Chciałabym się podzielić z Wami przepisem na poppersy - mięsne kulki nadziewane mozzarellą, obtoczone w panierce. Zwykle tego typu kulki są dość kaloryczne i tłuste, ale dzięki wprowadzeniu kilku modyfikacji udało mi się obniżyć ich kaloryczność i na tyle poprawić wartości odżywcze, że uznałam, że zasługują na zaprezentowanie Wam i polecenie - nie tylko wyszły dobrze pod względem składu (moja czteroletnia picker-eater zjadła ze smakiem a to najlepsza rekomendacja!), ale są też przepyszne i bardzo, bardzo sycące - jeśli wydaje się Wam, że porcje na talerzach są skromne, uwierzcie, że cała nasza trójka wstała od stołu nieprzyzwoicie najedzona.
Do przepisu udało mi się przemycić kilka nowych rozwiązań, które mogę Wam śmiało polecić:
- zamiast mąki do obtoczenia mięsnych kulek użyłam mieszanki mielonego lnu i otrębów żytnich; oba te składniki nadają pieczonym i smażonym potrawom lekko orzechowy posmak a przy tym są bardzo zdrowe;
- zamiast bułki tartej do panierowania kuleczek użyłam kruszonego pieczywa Wasa - ostatnio zrobiłam to samo z krokietami rybnymi i też był to strzał w dziesiątkę. Panierka jest dzięki temu chrupka;
- zamiast pryskać gotowe kulki oliwą przed wstawieniem do piekarnika, albo smażyć na oleju na patelni, połączyłam jajko z oliwą i użyłam tej emulsji do panierowania - to pozwoliło zminimalizować ilość użytego tłuszczu, dodało poppersom smaku i zabezpieczyło mięso przed obeschnięciem.
Ilość porcji: podane ilości składników wystarczyły do przygotowania 25 poppersów i była to porządna porcja dla dwojga dorosłych i jednego dziecka, troje dorosłych osób też z pewnością by się najadło.
Wartości odżywcze 1 porcji: 354kcal, białko 45,2g, węglowodany 6,2g, 15,9g tłuszczu.
Do przygotowania poppersów użyłam:
- 360g piersi z kurczaka z wolnego wybiegu
- 125g mozzarelli light
- 2 kromki pieczywa chrupkiego Wasa
- 20g świeżo tartego parmezanu (zwykle chętnie sięgam po gotowy parmezan tarty, w torebkach, ale tu samodzielne starcie parmezanu daje fajny efekt w postaci sterczących igiełek nadtopionego sera, zachęcam więc do kupienia niewielkiego kawałka parmezanu, jest bardzo wydajny)
- przyprawy - sól, pieprz, oregano
- 2 jajka
- 20g otrębów żytnich
- 20g mielonego lnu odtłuszczonego
- wykałaczki
- 1Ł oliwy
Piersi kurczaka rozpłaszczyć ręką na desce, pociąć wzdłuż w paski szerokości około 2 cm a następnie przyciskając ręką mięso do deski na płasko przeciąć na cieńsze plastry - jeśli w tej chwili zrezygnowaliście z realizacji tego przepisu uznając, że jest za trudny, zmieńcie plany. Kiedy przeczytałam w oryginalnym przepisie też wydało mi się to trudne szczególnie, że należę do niecierpliwych osób i prace w stylu dziergania szydełkiem tudzież inne czasochłonne i precyzyjne nie są dla mnie, ale to zadanie okazało się zaskakująco proste - najważniejszy jest super ostry nóż, bez ząbków, taki do krojenia mięsa. Mi się udało - Wam też się uda, warto spróbować!
Dwie niewielkie piersi, które kupiłam, udało mi się pokroić na 25 cienkich plasterków. Jeśli wyjdą Wam dziurawe - nie martwcie się, to nie ma znaczenia.
Na każdy kawałek mięsa położyć kosteczkę mozzarelli, zawinąć w ruloniko-kosteczkę i przebić wykałaczką. Mozzarella może wystawać, ale pakunek powinien być dość ciasno zwinięty.
Przygotować trzy półmiski:
- w jednym wymieszać len z otrębami i szczyptą soli,
- w drugim 2 jajka i jedną łyżkę oliwy (nie łączą się na stale, trzeba co jakiś czas energicznie domieszać widelcem)
- w trzecim pokruszone kromki Wasy (utłukłam w moździerzu razem z ziołami), oregano, pieprz i starty parmezan.
Trzymając dla wygody kulki za wykałaczki obtaczać je kolejno w lnie, jajkach a na koniec w okruszkach z parmezanem.
Gotowe kulki ułożyć obok siebie na desce i wstawić do zamrażalnika na 10-15 minut (ja trzymałam 30 minut i też było ok).
Wychłodzone kawałki ułożyć na kratce do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, piec 20 minut, gdy panierka się przyrumieni można skręcić temperaturę do 180 stopni. Mozzarella będzie trochę wypływać, więc pod spód warto podłożyć papier, aby nie zabrudzić piekarnika.
Wyciągnąć wykałaczki, podawać od razu.
Jak widzicie każdy u nas w domu preferuje inne dodatki, więc:
- córce podałam poppersy z ogórkiem i pieczonymi ćwiartkami ziemniaków (ziemniaki piekłam pod kartką z poppersami, dlatego miejscami możecie na nich zobaczyć kawałki stopionej mozzarelli),
- mąż wybrał pieczone ziemniaczki i mizerię a do tego surówki (przyznaję się bez bicia - kupne; w Almie mają rewelacyjne surówki na wagę, wyeksponowany jest ich dobry skład i ze względu na ten skład oraz ich smak i świeżość chętnie po nie sięgam).
- mój talerz widzicie na początku postu - na dodatki dobrałam ogórka i brokuły z pary.
Przy tej okazji chciałabym się z Wami podzielić moją miłością do woreczków do gotowania na parze w mikrofalówce Jana Niezbędnego. Nie bardzo rozumiem, czemu firma tak słabo promuje ten produkt i dlaczego tak trudno na niego trafić w sklepach, bo jest naprawdę rewelacyjny.
W opakowaniu mamy 10 woreczków o strunowym zamknięciu - można w nich przyrządzać warzywa, ryby i mięso. Przyrządza się krótko, dzięki temu, że obróbka termiczna jest krótka produkty zachowują maksimum swoich cennych wartości. Poza tym nie używa się wody, więc nic się z warzyw nie wypłukuje. Na zdjęciu widzicie pół paczki mrożonych brokułów wrzucone do torebki - 4 minuty w mikrofalówce i gotowe! Jędrne, zieloniutkie, nierozciapciane brokuły. Najbardziej lubię przyrządzać w torebkach buraczki, bo zamiast gotować je w wodzie 40 minut, wstawiam je do mikrofalówki na 7 minut i mam gotowe buraczki. Znacie woreczki Jana Niezbędnego? Lubicie je? Może macie jakieś swoje sposoby, na korzystanie z nich? Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat a w przyszłości chciałabym Wam pokazać jak w pracowej mikrofalówce przyrządzam sobie w nich mięso na lunch :)
Inspirowałam się przepisem stąd.
Komentarze
Prześlij komentarz