Przejdź do głównej zawartości

Detoks - dzień III (ostatni) & podsumowanie

     Zdjęcie z zasobów iStockphoto

Piątek, 8. lutego 2013 r., 6:45
Waga bez zmian, nadmiar wody poszedł precz.
Na śniadanie zjadłam pomidora, popiłam herbatą z dzikiej róży (sypana) i szklanicę soku, zrobionego z tego, co mi zostało do dyspozycji, czyli:

  • kilka marchewek
  • jabłko
  • gruszka
  • cały pęk selera naciowego
  • cały melon
  • ogórek
W oryginalnym przepisie proponowali melona zmiksować na mus, miał stanowić gęstą część smoothie; zrezygnowałam z tego, bo melon był bardzo niesłodki i smakiem bardziej przypominał ogórka niż soczysty letni owoc, więc pomyślałam, że bardziej mi się przyda w wersji samego soku.
Powstał sok średnio ładny (jak nieklarowany sok z jabłka po kilku godzinach stania, beżowy) w trudnym do określenia smaku - najbardziej wyczuwalny jest seler naciowy, na drugim planie marchewka. Pozostałe owoce zlały się w jeden smak, leciutko słodkawy, raczej wodnisty, nieco orzeźwiający. Całość nie jest ani smaczna, ani niesmaczna.
Pozostała mi jeszcze ćwiartka opakowania jarmużu, zostawiam ją sobie na obiad. Dodam cukinię i kiełki, może coś jeszcze mi wpadnie do głowy.

Piątek, 8. lutego 2013 r., 11:37
Butelkę z dzisiejszym sokiem mam koło biurka, nalewam sobie co jakiś czas do szklanki i popijam w niewielkich ilościach. Sok jest dość wodnisty, na lunch będę musiała wykombinować coś czym się najem, bo zaczynam się robić głodna - a przecież w detoksie nie chodzi o przegłodzenie się, tylko o oczyszczenie ze 'złego' jedzenia. Na szczęście mam blisko do warzywniaka, więc wyskoczę za godzinkę i zobaczę co mają najświeższego - wtedy zadecyduję co zjeść.


Piątek, 8. lutego 2013 r., 12:57
Na lunch mieszanka pomidorów z rzodkiewkami i szczypiorkiem, do popicia sok marchewkowy (przy mnie wyciskany).
Nie ma co opisywać, żadnych zaskoczeń smakowych :)


Piątek, 8. lutego 2013 r., 18:20
Na obiad zgodnie z zapowiedzią jarmuż z pary, do tego cukinia - też podparowana, minimalnie - a całość posypana kiełkami, takimi do dań stir-fry, tyle, że ja ich używam w tej surowej postaci, nie poddaję ich obróbce cieplnej.
Popijam pozostały z rana sok selerowo-jabłkowo-ogórkowo-melonowy. Z podanych ilości składników wyszło mi dokładnie półtora litra.

Podsumowanie
Mój trzydniowy detoks dobiegł końca. Nie przebiegł tak, jak to sobie zaplanowałam, a to zapewne dlatego, że była to pierwsza w życiu próba takiego odżywiania się i nie wiedziałam jak mój organizm zareaguje.
Najbardziej w ciągu tych 3 dni brakowało mi nie słodyczy (jak wiecie, pierwszego dnia miałam ich nawet zdecydowanie dość), czego się spodziewałam, ale chrupania i nabiału. Przyjmowanie jedzenia w formie papki, płynu, nie daje mi poczucia, że coś zjadłam. Jutro z przyjemnością zjem na śniadanie chrupkie pieczywo i jogurt.
Co mnie zaskoczyło na plus - fakt, że ogólnie rzecz biorąc nie byłam głodna.
Czy zdecyduję się na detoks ponownie - nie. Przynajmniej nie w takiej formie. Przyznam szczerze, że idea żywienia się wyłącznie sokami czy musami warzywnymi nie bardzo do mnie przemawia. Z tego powodu, oraz dlatego, że smak większości soków pozytywnie mnie zaskoczył, z przyjemnością włączę soki do swojej stałej diety i będę wzbogacać nimi śniadania czy drugie śniadania. Nie sądzę jednak, bym miała przerzucić się na same detoksowe soki ponownie. Oprócz podanych powyżej powodów przemawia za tym także moja niecierpliwość - spodziewałam się jakiegokolwiek efektu w sferze samopoczucia, a tymczasem w żaden sposób nie poczułam się inaczej, w domyśle: lepiej. Żadnej różnicy w ilości energii życiowej, jakości snu, samopoczuciu żołądka. Ci z Was, którzy mają za sobą już kilka takich detoksów i są ich zwolennikami pewnie chętnie by zaprotestowali i wytknęli mi, że trzy dni to zdecydowanie za mało. Być może, nie przeczę, że chcę efektów zbyt szybko, ale myślę, że tego rodzaju efekty, które wymieniłam, mogłyby się szybko pojawić - zjedzenie czegoś ciężkostrawnego czy sztucznego od razu daje o sobie znać złym samopoczuciem fizycznym, czemu więc nie miało by to działać odwrotnie?
Nie chcę przez to powiedzieć, że detoksy są bez sensu, absolutnie nie. Ale myślę, że w przypadku kogoś, kto odżywia się dość przytomnie na co dzień, tak jak ja, tego rodzaju trzydniowy eksperyment nie może dać spektakularnych efektów.
No i to chrupanie... Zrozumcie, bez tego ani rusz ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Uniwersalny przelicznik kuchennych miar i wag czyli ile waży filiżanka mąki, ile to jest 1 oz oleju i jak przeliczyć F na C?

Wiem, że wiele spośród Was równie często jak ja sięga do anglojęzycznych przepisów. Niby każdy wie ile to uncja, ale gdy czytam przepis zawsze szukam w internecie kalkulatora miar i wag aby sprawdzić czy dobrze liczę. Podobnie z temperaturami pieczenia – tu akurat czuję się bardziej usprawiedliwiona, bo przeliczanie stopni Celsjusza na stopnie Fahrenheita jest nieco bardziej skomplikowane niż proste przemnożenie/podzielenie, ale i tak jest to wiedza na poziomie szkoły podstawowej ;) Aby ułatwić sobie i Wam raz na zawsze dopasowywanie przepisów anglosaskich do naszego systemu wag i miar objętości przygotowałam listę z odpowiednikami – korzystajcie :) z  Obj ętość - z fili żanki na mililitry (wielkości podane w filiżankach (cup), łyżkach (TS – tablespoon) lub łyżeczkach (ts – teaspoon)  1 filiżanka = 16 łyżek = 48 łyżeczek = 240 ml 3/4 filiżanki = 12 łyżek = 36 łyżeczek = 180 ml 2/3 filiżanki = 11 łyżek = 32 łyżeczki = 160 ml 1/2 filiżanki = 8 łyżek = 24 łyżeczki = 1

Lekkie sosy do makaronu z Lidla czyli na co warto polować w Tygodniu Włoskim

Pamiętacie zapewne, bo nie raz dałam się Wam poznać od tej strony, że jestem fanką zakupów w Lidlu. Wraz ze wzrostem świadomości dotyczącej składu produktów lista moich ulubionych produktów z Lidla musiała się nieco skurczyć, ale wciąż udaje mi się znaleźć czasami coś ciekawego. Dziś chciałabym się z Wami podzielić włoskimi sosami, które są od czasu do czasu dostępne - jak widać zaopatrzyłam się w pokaźny zapas bo ostatnio skończyły mi się szybciej niż sądziłam. Jeśli często jadacie mięso, makaron lub warzywa i nie macie pomysłu co do nich dodać, a chcecie, by było to szybkie, gotowe, dostępne od ręki i - co najważniejsze - o dobrym składzie, to zdecydowanie polecam Wam te sosy. Wśród produktów popularnych marek w cenach dobrze poniżej 10zł za słoik nie znalazłam dotąd produktu o tak dobrym składzie. Wybrałam 4 sosy, spośród których 3 mają raczej łagodny smak: Sugo alla Toscana - sos pomidorowy z wędzonym boczkiem Sugo alla Siciliana - sos pomidorowy z bakłażanem i serem Gr

Chleb jakiego nie znacie czyli jak wykorzystać pulpę z sokowirówki

O tym, że soki z warzyw są kopalnią cennych składników każdy wie (no, prawie każdy). O tym, że dość łatwo jest je zrobić wie ten, kto próbował. Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, czy jest sens robić soki warzywne, skoro tak wielką część wykorzystanych warzyw trzeba wyrzucić? Gdyby ta część była kompletnie bezwartościowa a wszystkie cenne składniki kumulowały się w soku, nie byłoby problemu - ale tak nie jest! Pulpa pozostająca po zrobieniu soku z marchewki, buraczków czy selera jest tak samo, jeśli nie bardziej cenna niż sok. W procesie robienia soku z warzyw wszystkie węglowodany (głównie cukry) trafiają do soku - pozostała pulpa warzywna nie zawiera węglowodanów. Jednocześnie w soku z warzyw nie ma ani grama białka - całe białko pozostaje w pulpie! To oznacza, że pulpa jest uboga w proste węglowodany za to bogata w cenne białko :) W efekcie 1 kromka buraczkowego pieczywa ma mniej niż 1,5g węglowodanów i prawie 3,5g białka. Piękne proporcje! Wymyśliłam jak wykorz