Witajcie. Zaniedbałam ostatnio nieco swój organizm, zdarzało mi się odstępować od rygorów diety i jeść gorzej niż bym sobie tego życzyła. Głównym odpowiedzialnym za to przewinienie jest moja praca, której jest ostatnio więcej niż przewidują normy kodeksu pracy i złośliwa doba, która za żadne skarby nie chce się dać rozciągnąć choćby o godzinkę. Po kilku tygodniach życia w takim trybie moje ciało zaczęło mi dawać sygnały, że nie podoba mu się jak je traktuję - zrozumiałam, że czas na detoks.
Nigdy dotąd nie próbowałam tego typu eksperymentów i trochę się obawiam jak będę się czuła. Ze względu na brak doświadczenia poszukałam przepisów na soki w sprawdzonym źródle i to z bloga Healthfulprsuit pochodzą pomysły na skład soków, które nieco tylko dostosowałam do naszych warunków klimatycznych i dostępności warzyw i owoców w sklepach o tej porze roku.
Zamierzam każdego dnia (detoks zaplanowałam na 3 dni) zdawać Wam sprawozdanie z przebiegu 'diety', mojego samopoczucia i smaku soków. Będzie mi raźniej, jeśli przyłączycie się do mnie i będziecie wspierać mnie abym wytrwała na warzywnej 'diecie', jeśli udało mi się Was namówić, koniecznie podzielcie się w komentarzach swoimi odczuciami z kolejnych dni detoksu!
Na każdy dzień przewidziane są 2 soki warzywne, z których jeden jest bazowy i można go pić do woli. Do tego przewidziane jest jedno smoothie dziennie. Oprócz tego do woli herbat ziołowych i wody z cytryną (przewiduję, że wodę z cytryną będę podkręcać miodem).
Do przyrządzania soków i smoothie przyda się Wam sokowirówka, najlepiej taka z dwoma prędkościami silnika (do twardszych i bardziej miękkich warzyw) oraz blender, ale z jednym z tych urządzeń też sobie znakomicie poradzicie. Na zdjęciach możecie zobaczyć moje dzisiejsze zakupy. Dla Waszej wygody przygotowałam listę zakupów :) Macie coraz mniej wymówek od przystąpienia ze mną do detoksu!
Zakupy na 3-dniowy detoks:
- 1 banan
- 1 batat
- 3 buraki (kupiłam dwa bo były olbrzymie)
- 7 cytryn (2 do soków/smoothie, 5 do dodawania do wody)
- niewielki pęczek dymki
- 3 gruszki
- kawałeczek świeżego imbiru
- 6 jabłek
- 2 paczki jarmużu (zwróćcie uwagę, żeby nie był obeschnięty ani pożółkły)
- 2 kiwi
- pęczek kolendry
- 7 marchewek
- pół melona
- pęczek mięty
- 2 pęczki natki pietruszki
- 5 ogórków
- miseczka owoców jagodowych (wybrałam mrożonkę mieszanych owoców Hortexu, są tam m.in.maliny, jeżyny, porzeczki, jagody i wiśnie)
- 1 zielona papryka (może być i żółta; smakowo pasuje także czerwona, ale kolor smoothie będzie nieapetyczny)
- 2 pomarańcze
- puszka dobrych pomidorów (dobre w tym przypadku oznacza, że w składzie są same pomidory; w sezonie pomidorowym lepiej oczywiście wybrać świeże pomidory, ale te zimowe nie są ani źródłem zdrowia, ani smaku)
- 2-3 pęczki selera naciowego
- 20 filiżanek świeżego szpinaku (szpinak lepiej kupować na raty - jeśli kupimy cały zapas z góry, do trzeciego dnia detoksu część liści może zwiędnąć)
Od jutra przez trzy kolejne dni będę się z Wami dzielić swoimi wrażeniami smakowymi, samopoczuciem i tym, czy widzę jakiekolwiek - pozytywne lub negatywne - efekty detoksu. Podam też oczywiście przepisy na wszystkie soki i smoothie :)
Przymierzam się od jakiegoś czasu na zrobienie detoksu (planuję po niedzieli), przyłączyłabym do Ciebie, ale ten tydzień mam obłożony :(
OdpowiedzUsuńPierwszy dzień może nie będzie przyjemny, ale jak poczujesz zmianę to zapomnisz o negatywach :)
Trzymam kciuki!
Ps. robiłam detoks na początku listopada (plan odtrucia u mnie na stronie)
Pozdrawiam :)
Już zaglądam na Twoje listopadowe doświadczenia, dziękuję za słowa wsparcie :)
Usuńod jutra się nie przyłączę, ale za jakieś dwa tygodnie na pewno - już zapisuję post w zakładkach i czekam na kolejne! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo! :)
UsuńO kurcze. Podziwiam, że wam się chce tak przygotowywać wszystko na pieszo. Ja jak wpadam na pomysł jakiejkolwiek diety lub odchudzania to musze mieć do tego gotowe produkty, Żadne kuchenne rewolucje sie u mnie nie sprawdza. Spędzanie za dużo czasu w kuchni równa sie jedzenie nie tego co trzeba. Dlatego od wielu lat podejmuje tylko wyzwania z dietami saszetkowymi, było tego już trochę na rynku. Ostatnio zachwycona jestem dietą Allevo. Bardzo mi pasuje,ze w kilka sekund mam gotowy posiłek i nie muszę narażać mojego łakomstwa na walkę ze słabą silną wiolą. Allevo dało mi smaczne posiłki na tyle często< że nie czułam głodu. bardzo zapychające i dobrze zbilansowane, do tego skuteczne. Po dwóch tygodniach straciłam 5,5 kg - to wiecej niż zakładałam. Będę polecać tę metodę bo warto
OdpowiedzUsuń