Przejdź do głównej zawartości

Linessa - lajtowe nowości z Lidla

Niejednokrotnie pisałam o marce Linessa - należącej do Lidla marce produktów dietetycznych/light wiecie więc, że bardzo lubię błękitne pudełeczka (na marginesie: uważam, że mają rewelacyjny design opakowań szczególnie biorąc pod uwagę półkę cenową). Ucieszyłam się więc, gdy podczas ostatnich zakupów dostrzegłam kolejny przypływ błękitnych nowości. Wybrałam spośród nich te na pierwszy rzut oka najbardziej interesujące aby przyjrzeć się im w domu z bliska i przedstawić je Wam. Wybrałam jogurty, serek jogurtowy do smarowania i śmietankę do gotowania.

Jogurty Linessa 0,1% tłuszczu



Wypatrzyłam 4 smaki: truskawkowy, wiśniowy, ananasowy i brzoskwiniowy. Opakowanie 150g więc takie samo jak jogurtów Jogobella Light, ale robi wrażenie mniejszego. Myślę, że właśnie dla białych jogurtów Jogobella te jogurty Linessa mogą stanowić niejaką alternatywę. 
  • W porównaniu do Jogobelli Linessy mają dużo mniejsze kawałki owoców, są niemal jednolitej konsystencji. Wyjątkiem jest jogurt ananasowy, w którym są kawałki ananasa solidnej wielkości i na plus zaliczam im to, że nie wydają się być dosładzane - smakują jak świeży ananas, a nie taki z puszki w syropie.
  • Jogurty Jogobella są minimalnie mniej kaloryczne - mają 60kcal/100g a Linessa 69kcal.
  • Zawartość tłuszczu w Linessa jest ograniczona do minimum i wynosi 0,1%, w Jogobelli wartość ta waha się około 1% (w zależności od smaku)
  • Jogurty Jogobella są słodzone syntetycznymi substancjami słodzącymi, w tym m.in. aspartamem. Linessa nie używa słodzików, słodzi jogurty syropem glukozowo-fruktozowym i fruktozą. Wiecie, że nie jestem fanką syropu glukozowo-fruktozowego, pisałam o tym wielokrotnie. Dość lubiana fruktoza, istotna pozycja w diecie cukrzyków ze względu na niskie IG, sprzyja otłuszczaniu wątroby i także nie jest optymalnym rozwiązaniem. Niemniej jednak, mając do wyboru aspartam i HFCS zdecydowanie wybieram jogurt z syropem.
  • Biorąc pod uwagę fakt, że Jogobella nie zawiera dodatku cukru, glukozy ani fruktozy, trudno się dziwić, że ma znacznie niższą zawartość węglowodanów.
  • Oba jogurty charakteryzują się taką sama zawartością białka.
  • Jogurty Linessa zawierają dodatek naturalnych aromatów, Jogobella są poprawiane sztucznym aromatem.
  • W Jogobelli jako jedna z pozycji składowych występuje woda - nie wiem dlaczego.
  • Linessa ma bledszy kolor - to dlatego, że nie zawiera barwników. Jogobella zawiera barwniki, ale właściwie niemal zawsze jest to sok z buraka (barwnik czerwony), więc nie ma się absolutnie czego czepiać. Milej zjeść jogurt truskawkowy o różowawym kolorze niż taki, który jest niemal biały.
  • W przypadku smaku truskawkowego oba jogurty zawierają zagęszczony sok truskawkowy zamiast świeżych kawałków owoców.

Reasumując: Linessa robi wrażenie mniejszego i ma mniej intensywny kolor. Oba jogurty są równie smaczne, choć Jogobellę uwielbiam za duże kawałki owoców,których brak mi w Linessie. Pomimo wyższej zawartości węglowodanów i braku kawałków owoców i tak wybieram Linessę, gdyż nie jest słodzona aspartamem a to jest w tym porównaniu najistotniejsza różnica o faktycznym znaczeniu zdrowotnym. 


Linessa Balance jogurtowy serek do smarowania 8% tłuszczu

Nowość to czy nie-nowość? Rzuca się w oczy podobieństwo do dostępnego w sprzedaży regularnej serka do smarowania light także sygnowanego logo Linessa. Po powrocie do domu od razu wyciągnęłam z lodówki dyżurne opakowanie tradycyjnego serka Linessa i zabrałam się do analizy. Formalnie rzecz biorąc serek ze stałej oferty to "Ser twarogowy do smarowania, termizowany" zaś z limitowanej to "Pasta kanapkowa z jogurtu odtłuszczonego, sera twarożkowego i śmietany". Dla uproszczenia pierwszy będę nazywać serkiem light a drugi serkiem jogurtowym.





  • Oba serki mają taką samą pojemność opakowania i niemal identyczną cenę. 
  • Serek jogurtowy ma wyższą zawartość tłuszczu (8%) niż serek light (5%), co przekłada się na nieco wyższą kaloryczność (118kcal w porównaniu do 97kcal na 100g). Kaloryczność obu produktów jest niska w porównaniu do niedietetycznych serków do smarowania  dostępnych w sklepach.
  • Serek do smarowania wygrywa zawartością białka - 9,5g w porównaniu do 7,5g. Choć prawdą jest, że serka do smarowania je się tak niewiele, że w praktyce ta różnica nie przekłada się na istotną różnicę w ilości białka zjedzonego przez cały dzień.
  • Serek do smarowania ma też mniej węglowodanów - 3,3g zamiast 4g w serku jogurtowym.
  • Oba serki są smaczne - serek do smarowania ma konsystencję minimalnie zbliżoną do serka topionego - jest troszkę błyszczący i kremowy. Serek jogurtowy ma bardziej puszystą konsystencję, jest matowy i w tym jak zachowuje się pod nożem przypomina np. Almette.
  • A na koniec creme de la creme czyli składy obu serków, a mianowicie:
    • Serek light - ser twarogowy, sól, inulina, błonnik cytrynowy, substancje zagęszczające: mączka chleba świętojańskiego, karagen. 
    • Serek jogurtowy - jogurt z mleka odtłuszczonego 8%, ser twarogowy 14%, śmietana 12%, białka mleka, żelatyna wieprzowa, sól, substancja zagęszczająca: mączka chleba świętojańskiego, kwas cytrynowy. 
  • W serku light nie czepiam się w składzie niczego. W serku jogurtowym bez mrugnięcia okiem przechodzę przez pierwsze 4 pozycje składu. Ale po co, do licha, w serku mlecznym do smarowania żelatyna wieprzowa? Czy naprawdę musi mieć konsystencję galarety? Czy stanie się coś złego, jeśli będzie miał nieco mniej spójną konsystencję?

Reasumując: serek jogurtowy z limitowanej serii jest bardziej kaloryczny, ma więcej tłuszczu, więcej węglowodanów, mniej białka a na dodatek jest zagęszczany żelatyną wieprzową. Doprawdy, mimo szczerych chęci nie widzę ani jednego powodu aby go kupić.

Linessa Śmietanka do gotowania 7% tłuszczu











Bardzo przyzwoity produkt o dobrym składzie zamknięty w higienicznie zakręcanej butelce. Moim zdaniem to najciekawsza z nowości Linessa - śmietanka dobra jest do zup, deserów owocowych, zabielania sosów. 

A Wy polujecie na Linessowe nowości? Ciekawa jestem która z nich Wam wydała się najciekawsza!




Komentarze

  1. poluję :) zwłaszcza na serki do smarowania- genialne!
    dziś ostatni dzień kulinarnego rozdania- serdecznie zapraszam!
    www.cookplease.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię takich produktów. ;) Sztuczne to i niezdrowe - według mnie nie warto oszczędzać na tłuszczu, a na cukrze i aspartamie, bo żadna z tych rzeczy nie jest zdrowa. Lepiej nie inwestować w jakieś cukry czy barwniki, tylko zmiksować nieodtłuszczony jogurt naturalny z owocami. Kalorie nie są najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle pełen profesjonalizm! Nie mam jednak ochoty na żaden z tych produktów:) Może skusiłabym się na "śmietanę", gdybym miała zwyczaj zabielania dań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nesja, za kilka dni pokażę risotto z tą śmietanką - zobaczysz, że Cię do niej przekonam :)

      Usuń
  4. Niestety fruktoza i syrop glukozowo - fruktozowy jest gorszy niż cukier czy słodzik. Podwyższa poziom cholesterolu, obiża wrażliwość organizmu na hormon - leptynę (który m.in. przyśpiesza naszą przemianę materii). Ma niski poziom IG, ale niestety badania owodzą, że jest on główną przyczyną otyłości w Ameryce :((( (syrop ten jest wszędzie!) zawyżone spożycie fruktozy prowadzi oraz rozwoju insulinooporności, czyli zmniejszeniu się wrażliwości mięśni, tkanki tłuszczowej, wątroby oraz innych tkanek organizmu na insulinę. Starajmy się unikać produktów słodzonych tym syropem, już lepsza jest glukoza.
    Ale od czasu do czasu można, tak jak ze wszystkim ;)
    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twój wpis, DietaiFitness.pl. Masz rację co do szkodliwości syropu glukozowo-fruktozowego, o której sama wielokrotnie pisałam. Nie zgodzę się jednak z kategorycznym stwierdzeniem, że syrop glukozowo-fruktozowy jest lepszy niż słodzik, jeśli nie definiuje się o jaki słodzik chodzi. Jogurty Linessa porównałam do jogurtów Jogobella Light, które są słodzone aspartamem. Wiele badań wykazało rakotwórcze działanie aspartamu. Działanie HFCS sprzyjające otłuszczeniu wątroby i insulinoodporności, (która, nota bene, jest zjawiskiem stosunkowo nowym i nie do końca zbadanym w nauce żywienia, są głosy podważające istnienie takiego zespołu upośledzenia) uważam za dalece mniej groźne niż działanie rakotwórcze, stąd taka a nie inna rekomendacja, którą zadeklarowałam w poście.

      Usuń
  5. Nigdy więcej Linessy!
    Lubię tosty z topionym serkiem, zazwyczaj używam serka tostowego produkcji Hochland - sprawdza się idealnie, plaster sera trzyma się wewnątrz tosta (dodam, że dotyczy to tylko serka tostowego tj firmy - inne wypływają, ale... nie są tostowe). Ostatnio w Lidlu nie było serków tostowych mojej ulubionej marki, za to zauważyłem serek Linessa, z dumnym napisem "Toast". Radośnie kupiłem, zrobiłem tosty i... cały toster zapaćkany tym pożal się boże serem! Skrobania i pucowania na pół godziny! Producent chyba nie ma pojęcia do czego obliguje oznaczenie serka jako "toast"... no, chyba że chodzi o toast kieliszkiem wódki, bo ten wyrób to tostów nie nadaje się w ogóle!.
    Pozdrawiam chłodno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tadeuszu, ale dlaczego chłodno? Ani słowem się nie zająknęłam, tym bardziej w tonie pochwalnym, na temat serków tostowych Linessy - sama ich nie jadam z tej prostej przyczyny, że dobry ser tostowy MUSI być tłusty i MUSI to być tłuszcz mleczny, a zastępowanie go margarynowymi utwardzonymi tłuszczami się nie sprawdza. Jestem fanką produktów light, ale nie fanatyczką :)
      Pozdrawiam - dla odmiany ciepło :)

      Usuń
    2. FFF, cóż, ja nie jestem znawcą i wiem jedynie, że ser tostowy MUSI się trzymać wewnątrz tosta, ładnie go sklejając, a ten taki nie jest. Po co więc ta dezinformacja na etykiecie? Gdyby nie napis "Toast" nie kupiłbym go do tostów, po prostu. A tak jestem zawiedziony. Marką. I uprzedzony do Linessy. I niestety to moje uprzedzenie zostanie przekazane każdemu, kto będzie przy mnie rozmawiał o Linessie, lub serkach tostowych.
      I, szczerze pisząc, już nie mam ochoty próbować innych wyrobów tej marki. Bo a nuż też coś błędnego napisano na etykiecie?

      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Dużo cukrów (zamiast tłuszczu) - w jogurtach, w pozostałych dużo tłuszczów. Niestety nic nadzwyczajnego, tylko standard.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Uniwersalny przelicznik kuchennych miar i wag czyli ile waży filiżanka mąki, ile to jest 1 oz oleju i jak przeliczyć F na C?

Wiem, że wiele spośród Was równie często jak ja sięga do anglojęzycznych przepisów. Niby każdy wie ile to uncja, ale gdy czytam przepis zawsze szukam w internecie kalkulatora miar i wag aby sprawdzić czy dobrze liczę. Podobnie z temperaturami pieczenia – tu akurat czuję się bardziej usprawiedliwiona, bo przeliczanie stopni Celsjusza na stopnie Fahrenheita jest nieco bardziej skomplikowane niż proste przemnożenie/podzielenie, ale i tak jest to wiedza na poziomie szkoły podstawowej ;) Aby ułatwić sobie i Wam raz na zawsze dopasowywanie przepisów anglosaskich do naszego systemu wag i miar objętości przygotowałam listę z odpowiednikami – korzystajcie :) z  Obj ętość - z fili żanki na mililitry (wielkości podane w filiżankach (cup), łyżkach (TS – tablespoon) lub łyżeczkach (ts – teaspoon)  1 filiżanka = 16 łyżek = 48 łyżeczek = 240 ml 3/4 filiżanki = 12 łyżek = 36 łyżeczek = 180 ml 2/3 filiżanki = 11 łyżek = 32 łyżeczki = 160 ml 1/2 filiżanki = 8 łyżek = 24 łyżeczki = 1

Lekkie sosy do makaronu z Lidla czyli na co warto polować w Tygodniu Włoskim

Pamiętacie zapewne, bo nie raz dałam się Wam poznać od tej strony, że jestem fanką zakupów w Lidlu. Wraz ze wzrostem świadomości dotyczącej składu produktów lista moich ulubionych produktów z Lidla musiała się nieco skurczyć, ale wciąż udaje mi się znaleźć czasami coś ciekawego. Dziś chciałabym się z Wami podzielić włoskimi sosami, które są od czasu do czasu dostępne - jak widać zaopatrzyłam się w pokaźny zapas bo ostatnio skończyły mi się szybciej niż sądziłam. Jeśli często jadacie mięso, makaron lub warzywa i nie macie pomysłu co do nich dodać, a chcecie, by było to szybkie, gotowe, dostępne od ręki i - co najważniejsze - o dobrym składzie, to zdecydowanie polecam Wam te sosy. Wśród produktów popularnych marek w cenach dobrze poniżej 10zł za słoik nie znalazłam dotąd produktu o tak dobrym składzie. Wybrałam 4 sosy, spośród których 3 mają raczej łagodny smak: Sugo alla Toscana - sos pomidorowy z wędzonym boczkiem Sugo alla Siciliana - sos pomidorowy z bakłażanem i serem Gr

Chleb jakiego nie znacie czyli jak wykorzystać pulpę z sokowirówki

O tym, że soki z warzyw są kopalnią cennych składników każdy wie (no, prawie każdy). O tym, że dość łatwo jest je zrobić wie ten, kto próbował. Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, czy jest sens robić soki warzywne, skoro tak wielką część wykorzystanych warzyw trzeba wyrzucić? Gdyby ta część była kompletnie bezwartościowa a wszystkie cenne składniki kumulowały się w soku, nie byłoby problemu - ale tak nie jest! Pulpa pozostająca po zrobieniu soku z marchewki, buraczków czy selera jest tak samo, jeśli nie bardziej cenna niż sok. W procesie robienia soku z warzyw wszystkie węglowodany (głównie cukry) trafiają do soku - pozostała pulpa warzywna nie zawiera węglowodanów. Jednocześnie w soku z warzyw nie ma ani grama białka - całe białko pozostaje w pulpie! To oznacza, że pulpa jest uboga w proste węglowodany za to bogata w cenne białko :) W efekcie 1 kromka buraczkowego pieczywa ma mniej niż 1,5g węglowodanów i prawie 3,5g białka. Piękne proporcje! Wymyśliłam jak wykorz