W tym tygodniu Lidl jak zwykle na początku zimy rusza z akcją fit i proponuje produkty z linii Linessa oraz artykuły sportowe.
Ponieważ od 3 lat czekam na ten tydzień i wypróbowałam chyba wszystkie produkty z niebieskiej serii, pomyślałam, że podzielę się z Wami moim doświadczeniem i wskażę, które produkty są ciekawe, a które nie są warte uwagi. Początek roku, czas noworocznych postanowień - idealny moment na wzbogacenie domowej spiżarni o kilka lekkich produktów.
Całą gazetkę Lidla możecie obejrzeć tu - produkty spożywcze są dostępne od dziś, artykuły sportowe (jest kilka ciekawych i to w dobrej cenie, zerknijcie zwłaszcza na piłkę z wyciągami i drążek do pleców) od jutra. Zwykle znikają szybko z półek, więc polecam się spieszyć :)
Do rzeczy (ponieważ produktów jest dużo, pozwólcie, że ograniczę się do pobieżnego przeglądu tylko wybranych z nch. Każdy z produktów Linessa doczeka się rozbudowanej recenzji z tradycyjną punktacją - w swoim czasie).
- Mozzarella Linessa - smaczna i w niskiej cenie, ale ze względu na wartości odżywcze nie trzeba dla niej wstawać z łóżka o szóstej rano - podobny produkt Zott można dostać w co drugim spożywczym.
- Jogurt owocowy Linessa - podobnie jak wyżej. Smaczny, trochę wodnisty. Jogurt light dostępny w Lidlu na co dzień jest znacznie ciekawszym produktem.
- ! Konfitura Linessa - warta uwagi. Smaczna, gęsta, duża zawartość owoców, niezła cena za duży słoik.
- ! Ciepłe lody Linessa - słowo "Marshmallow" w nazwie nieco mylące, bo nie mają z prawdziwymi piankami wiele wspólnego. Smaczne, choć upiornie słodkie. Kiepski skład, co łatwo zgadnąć - taki produkt po prostu nie może mieć krótkiej listy niekontrowersyjnych składników.
- Mleko czekoladowe Linessa - wcale nie takie light, bo cała szklanka ma około 150kcal. Na plus wysoka zawartość białka (15g na cały półlitrowy kartonik). Nie należy do moich faworytów, aczkolwiek ze względu na smak, w oderwaniu do aspektu składu i wartości odżywczych, mogę z czystym sumieniem polecić.
- ! ! Sos do deserów z owocami - mój Top10 lidlowych produktów. Sos deserowy z dużymi, prawdziwymi owocami, których jest naprawdę dużo - najbardziej przypomina mi to frużelinę wiśniową a to nasuwa cudowne wspomnienia z wakacji, kiedy nad morzem pałaszowałam gofry z bitą śmietaną i wiśniami w gęstym słodkim syropie (lata temu :) dziś rozsądek by mi na to nie pozwolił). Gdyby nie to, że ten sos ma dość krótki termin ważności, zaopatrzyłabym się w zapas na cały rok - a tak pozostaje mi cieszyć się nim póki jest. Postaram się pokazać Wam przepis na szwedzkie drożdżówki z tym sosem, wychodzą obłędnie.
- Dressingi Linessa - niezłe, ale mają trochę octowy zapach.
- Żółty ser Linessa - moim zdaniem znacznie lepszym rozwiązaniem jest kupowanie mierzwionego sera w Biedronce - to zwykły żółty ser, do tego o niezłym składzie, krojony na cieniusieńkie plasterki - jeden ma 23kcal (Lidlowy 45kcal) i smakuje jak żółty ser, a nie jak produkt seropodobny.
- ! Chrupki kukurydziane o smaku orzechów ziemnych Linessa - pyszne. Szczególnie będą smakować fanom masła orzechowego, bo smakują dokładnie jak orzechy ziemne lekko solone. Dla mnie mają jednak jedną podstawową wadę - mogę ich zjeść każdą ilość. Każdą. Nie żartuję. Z tego powodu dla własnego dobra omijam je szerokim łukiem, bo zjedzenie całej paczki chrupek, choćby i light, nie jest szczególnie dobrym pomyslem :)
- Ciasto francuskie Linessa - do kupienia także poza tygodniem fit, więc nie trzeba polować na nie. Obecnie ciasta light są też oferowane przez inne firmy, także w innych sklepach (widziałam podobne w Biedronce i w Realu). Ciasto jest znacznie mniej kaloryczne niż tradycyjne francuskie ciasto, ale nie ma co ukrywać - efekt końcowy też jest inny, bo główne zalety ciasta francuskiego wynikają z olbrzymiej ilości masła, którą się do niego zużywa. Gotowe ciasto light po upieczeniu jest bledsze, ale przede wszystkim mniej chrupkie i nie tak aromatyczne. Zdecydowanie czuć, że jest to dietetyczny zamiennik tradycyjnego produktu - jeśli ktoś chce się poratować na diecie ersatzem, polecam, ale dla niedietujących gości polecam użyć tradycyjne ciasto francuskie.
- ! Wędzona szynka dojrzewająca Linessa - produkt wart uwagi, dostępny także poza tygodniem fitness. 94% mięsa wieprzowego, szynka jest aromatyczna, wyrazista w smaku, Dobrze się nadaje do kanapek, frittaty, tostów francuskich, odchudzonej wersji spaghetti carbonara.
- Salami Linessa - jest to ewidentny zamiennik salami, ale jako urozmaicenie kanapki może być, na pizzy też się sprawdzi.
- Ketchup Linessa - nie miałam okazji go testować, bo nie należę do entuzjastek ketchupu, ale o ile mnie pamięć nie myli to sprawdza się na diecie Dukana - poprawcie mnie proszę, jeśli się mylę.
- Camembert light - nieco lżejsza wersja popularnego sera pleśniowego, choć wciąż tłusta. Smakuje odpowiednio, warto skosztować, pamiętając, że nie jest to rzadki produkt i obecnie więcej marek proponuje lżejsze wersje serów pleśniowych.
A jakie są Wasze doświadczenia z marką Linessa? Macie swoje ulubione produkty z tej niebieskiej linii? Chętnie się dowiem jacy są Wasi faworyci! Wybieracie się jutro do Lidla, czy nie czujecie się skuszone ofertą produktów light?
Fajna recenzja. Ogólnie to od dłuższego czasu przeglądam skład wszystkiego co kupuję i sceptycznie jestem nastawiona do produktów FIT, głównie ze względu na to że zazwyczaj wszędzie pakują tam aspartam (tutaj brakuje jak dla mnie informacji czy i w tych produktach się on pojawia ;) )
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam na wstępie - to była tylko pobieżna recenzja produktów zainspirowna ofertą Lidla, kolejne posty będą poświęcone poszczególnym produktom i tam oczywiście zajmę się składem, w tym zwłaszcza substancjami słodzącymi, bo jak słusznie zauważyłaś to najbardziej kontrowersyjne zagadnienie w takich produktach.
OdpowiedzUsuńNa szybko mogę powiedzieć, że nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek produkt dietetyczny z produktów sygnowanych przez Lidl lub jego marki własne był słodzony aspartamem - być może są wyjątki, ale co do zasady ich produkty są słodzone Splenda (handlowa nazwa sukralozy, pochodnej sacharozy czyli zwykłego cukru).