Pizza należy do jednych z moich ulubionych dań. Budzi miłe wspomnienia - począwszy od czasu, gdy PizzaHut weszła do Polski i wejście do niej było przez wiele rodzin traktowane jako święto, jak wizyta w najlepszej restauracji - w Pizzy Hut w Trójmieście przez pierwszych kilka lat trzeba było czekać w kolejce na stolik przez 40 minut i wierzcie mi - czekało się bez marudzenia. Rzecz nie do pomyślenia dla osób urodzonych w latach 90tych i później :) Przez wspomnienie wagarów w liceum spędzanych ze znajomymi z klasy na zajadaniu pizzy wprost z pudełka. Aż po czasy narzeczeństwa, gdy oboje z mężem nie przywiązywaliśmy specjalnej wagi do jakości tego co jemy a do naszych ulubionych dań była pizza z czosnkowo-majonezowym sosem, z plasterkami bekonu, cebulą i pieczarkami, serwowana w osiedlowej pizzerii.
Wiele się zmieniło, ale pizzę wciąż uważam za jedno z najlepszych osiągnięć kulinarnych Europejczyków. Od kilku lat szukałam optymalnego pomysłu na odchudzenie i uzdrowienie pizzy - bywały przepisy, które były niezłe, ale żaden mnie nie przekonał na tyle, bym chciałą do niego wrócić. Zaczęłam od wałkowania ciasta na maksymalnie cienko - ale mąka jest nieubłagana i winduje kaloryczność oraz zawartość węglowodanów niemiłosiernie. Były próby z otrębowymi spodami - ale smakowały trocinami i odpadły w przedbiegach. Przepis na pizzę twarogową był na tyle nieudany, że nawet nie pamiętam jak sformułowałam główny zarzut pod jego adresem :) Do ostatniego etapu przeszedł spód pizzy robiony z wrapsa (zarzut: zwija się więc nie można wziąć trójkąta w rękę i ciężko się kroi), spód z pieczonych plastrów warzyw dyniowatych (np. dynia piżmowa, bakłażan) oraz pizza kalafiorowa (zapewne zetknęliście się już z przepisami na kalafiorowe ciasto pizzy). Pod adresem tej ostatniej miałam tylko taki zarzut, że wymagała użycia sporej ilości mozarelli. W sobotę, z okazji międzynarodowego dnia pizzy postanowiłam zmierzyć się z tym przepisem raz jeszcze i wyeliminować z niego mozzarellę. I udało się! Oto dzielę się z Wami przepisem na najlepszy jaki zrobiłam produkt pizzopodobny i zachęcam Was do jego wypróbowania - nie będziecie rozczarowani!
Wartości odżywcze jednej pizzy: 310kcal / 23g białka / 10g węglowodanów / 18,5g tłuszczu
Składniki
Masa na 2 spody pizzy:
- 1 kalafior (u mnie 600g po obraniu z liści i obkrojeniu niejadalnej części korzenia)
- 2 jajka
- przyprawy: sól, pieprz, tymianek, wędzona papryka (trudna do dostania, ale warto zapolować; dostępna w sklepach z egzotyczną żywnością, stoiskach z kuchnią węgierską oraz w działach spożywczych Marks&Spencer. Widziałam też w sklepie Piccolo Italia, ale sklepów tej sieci jest w Polsce mało)
- przyda się woreczek do gotowania na parze w mikrofalówce Jan Niezbędny, ale bez niego też można wykonać pizzę tego przepisu
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni.
Kalafiora zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Wrzucić do woreczka do gotowania na parze, gotować w mikrofalówce nastawionej na pełną moc przez 6,5minuty. Jeśli nie korzystasz z mikrofalówki, wrzuć kalafiorowe granulki do garnka, zalej wodą na wysokość warstwy kalafiora i gotuj pod przykryciem 8 minut; po tym czasie odcedź kalafiora bardzo porządnie, wręcz odciśnij na sitku (Zaletą używania woreczka do mikrofalówki jest to, że kalafiora nie trzeba odcedzać; no i jeden garnek mniej do zmywania :) ).
W misce wymieszaj kalafiora z dwoma roztrzepanymi jajkami, solą i wybranymi ziołami.
Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia rozprowadź w kształt dwóch okręgów równe porcje masy na grubość około 0,5cm, może być trochę cieniej, ale grubiej nie polecam.
Wstaw do piekarnika na 15 minut.
W tym czasie przygotuj swój ulubiony farsz, mój był następujący:
Farsz na dwie pizze:
- 450g pieczarek (masa po oczyszczeniu)
- 150g cebuli
- 1/2 Ł oliwy
- kilka łyżek passaty pomidorowej
- 4 plastry sera żółtego (u mnie ser mierzwiony z Biedronki, 23kcal/plasterek)
- 40g zielonych oliwek
- zioła według uznania, np. suszony czosnek, tymianek, bazylia
- tymianek do pieczarek
Cebulę posiekać w piórka, posolić i zezłocić na oliwie.
Oliwki posiekać w kawałki, ser porwać w kawałeczki.
Temperaturę podnieść do 200 stopni i jednocześnie wyciągnąć podpieczone spody z piekarnika, posmarować sosem pomidorowym (brzegi też, nieposmarowane mogą się za mocno spiec).
Na sosie ułożyć wymieszane pieczarki z cebulą, posypać oliwkami, na samym końcu posypać kawałkami żółtego sera i przyprawami.
Wstawić do piekarnika na kolejne 12 minut lub do momentu, gdy ser się rozpuści.
Smacznego!
A jakie są Wasze doświadczenia z eksperymentalnymi spodami pizzy?
Sorry, to wygląda jak gówno, a nie pizza.
OdpowiedzUsuńSorry kolego ale jak zobaczyłem twoje zdjęcie to pomyślałem tu samo.
UsuńU mnie będzie dzisiaj na obiadek takowa ! :) własnie z tego przepisu :) Puki co zapraszam do mnie na brokuły na ciepło z czosnkiem i twarogiem ! Pozdrawiam - Weronika z fit-muffin.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczy ta kaloryczność jest podana dla całej widocznej na zdjęciu pizzy czy na 100 gram?
Po wpisaniu "pizza z gównem" pierwszy wynik w google grafika. Gratulacje
OdpowiedzUsuń