Nie spodziewałam się, że wyjdzie mi taki pyszny lunch więc po pierwsze nie przyłożyłam się do strony estetycznej posiłku (mea culpa) a na dodatek nie miałam ze sobą w pracy nawet aparatu, więc zdjęcie zrobiłam komórką. I te właśnie braki, pomimo których publikuję tego posta muszą Was przekonać, że popełnicie wielki błąd, jeśli nie zrealizujecie tego przepisu.
Kiedy wzięłam pierwszego gryza tej pity, mruknęłam sama do siebie, czego zwykle nie robię: "O kurcze, to jest diablo pyszne..." No i było. Obłędnie pyszne. Mięciutkie mięso, soczyste, aromatyczne, delikatne w konsystencji jak drób ale o wyrazistym mięsnym smaku jak czerwone mięso przesycone aromatami warzyw, wszystko się pięknie skomponowało w jedno. A do tego mięciutka, lniano-pełnoziarnista pita, delikatna, jak chlebowy naleśniczek otaczająca farsz z królika i zieleniny (sałaty, roszponka, cykoria, kiełki słonecznika).
Zauważcie jak prosty jest skład! Przygotowanie tego dania zajmie Wam pół dnia :) To żart! Tyle trzeba czekać na jego zrobienie. Ale pracy jest przy tym jakieś 15 minut. Serio.
Na znakomitość tego dania składają się dwa zasadnicze elementy, a właściwie trzy:
1) Królik
+
2) przygotowany w slowcookerze
+
3) w pysznej picie light 60kcal Joseph's
Po kolei:
Królik
Brzmi szumnie i szlachecko, ale jest w zasięgu ręki każdego z nas. Królika całego podzielonego na kawałki kupiłam w Auchan, za tuszkę wagi 0,85kg zapłaciłam 25zł, kości odpadło z tego bardzo niewiele i z tej ilości mięsa wyszło w efekcie 5 porządnych porcji obiadowych.
Pity to kolejna z rzeczy, którą lubię a którą ze względów dietetyczno-rozsądkowych usunęłam ze swojego menu. Ale w Guiltfree trafiłam na taki oto produkt i szybciutko wypróbowałam:
Jedna pita ma tylko 60kcal, a więc jakieś 3-4 razy mniej niż zwykle, aż 6g białka i tylko 8g węglowodanów, z czego połowa to i tak błonnik.
Pity są mięciutkie, łatwo się je rozcina, wystarczy do środka wpakować kawałki mięska z sałatami plus ewentualnie jakimiś innymi warzywami i pyszny lunch gotowy!
Slowcooker alias crockpot alias wolnowar
Ceramiczny garnek elektryczny do gotowania w niskiej temperaturze przez długi czas, głównie dań jednogarnkowych - przeciwieństwo szybkowaru. Niezwykle popularny w kuchni anglosaskiej, szczególnie amerykańskiej. Bardzo wygodny, zakochałam się w nim od pierwszego użycia i od dwóch miesięcy co weekend coś w nim przyrządzam - zrobione w nim mięso, bo głównie mięsne potrawy robię (nie umiem robić pieczeni) zjadamy na sobotni lub niedzielny obiad a potem służy jako dodatek do kanapek lunchowych w tygodniu, sałatek, zimną przekąskę na kolację itd.
Mam CrockPot Rival 3,5L, kupiłam na Allegro u tych sprzedających. Ceny są różne, nawet do blisko 1000zł, ja wybrałam opcję ekonomiczną i nie żałuję. Design może niewyszukany, ale od strony praktycznej nie mam zastrzeżeń.
Zalety wolnowaru:
- jedzenie tak przygotowane jest smaczne - 'gotowanie' w niskiej temperaturze wydobywa intensywny smak potraw, para nie 'wypycha' smaku i aromatu składników. Mięso jest niezwykle mięciutkie, nawet zwykła pierś kurczaka cudownie rozpada się na kawałki i w niczym nie przypomina suchego włóknistego kawałka mięsa.
- jedzenie tak przygotowane jest zdrowe - wolnowar jest urządzeniem do wolnego gotowania w temperaturze poniżej 80º C. Nie doprowadza potraw do wrzenia, lecz zachowuje i pogłębia ich smak, bez straty istotnych składników odżywczych.
- oszczędność czasu - owszem, od włączenia garnka do podania obiadu na talerzu mija sporo czasu, ale ten czas możesz spędzić dowolnie, a nie na doglądaniu dania; potrawy, które w normalnym garnku gotują się 2-3 godziny, w wolnowarze będą gotować się 8 do 10 h
- oszczędność prądu - tak :) wolnowar przez większą część czasu nie pobiera prądu. Główną ideą nie jest podgrzanie potrawy tylko utrzymywanie jej w odpowiedniej temperaturze. Termostat odłącza zasilanie w momencie, gdy temperatura jest optymalna a włącza, gdy temperatura spadnie.
- garnek jest ceramiczny w środku - nie da się w nim przypalić, łatwo się myje, nic nie przywiera
- nie trzeba mieszać, podlewać sosem, przekładać na drugą stronę itd. Po prostu włączasz i możesz sobie iść, wracasz po 6 godzinach i obiad jest gotowy
- bogactwo potraw - prosto w nim przyrządzić potrawki, gulasze, chili, gęste zupy, duszone mięsa, ryby
Jeśli nie macie wolnowaru - królika można przyrządzić analogicznie dusząc go w brytfance w piekarniku w temperaturze około 150 stopni przez 3 godziny, ale trzeba będzie sprawdzać, czy się nie przypala.
PITY WYSOKOBIAŁKOWE Z MIĘSEM KRÓLIKA DUSZONEGO W WARZYWACH
Wartości odżywcze 1 porcji: 292kcal / 32g białko / 17,6g węglowodany / 10g tłuszcz
Składniki
/ 6 porcji/
/ 6 porcji/
- 450g warzywa korzeniowe we względnie równych proporcjach: seler, korzeń pietruszki, marchewka, burak (nie obawiaj się intensywnego smaku selera i pietruszki, warzywa utworzą słodkawy sos, zmieszają się z aromatem królika i żaden z ich charakterystycznych smaków nie będzie wyczuwalny)
- rozmaryn suszony lub świeży
- 4 ząbki czosnku
- tuszka królika (u mnie 840g)
- 500ml passaty pomidorowej
- sól, pieprz
- 6 pit wysokobiałkowych & niskowęglowodanowych Joseph's
- ulubione zielone sałaty, ewentualnie inne surowe warzywa
Sposób przygotowania
Pomysł na przygotowanie królika w slowcookerze pożyczyłam od Faceta (Pyszne ragoût z królika), wprowadziłam kilka swoich zmian, m.in. zrezygnowałam z alkoholu, bo królika jadła także moja córcia (smakowało).
W weekend podałam królika tak jak Facet z makaronem (Mąż&Mała)/cukinią (ja) a resztę mięsa zjedliśmy w pitach.
Warzywa obrać,pokroić w kostkę i plasterki, umiarkowanie drobne, wrzucić na dno slowcookera - można podlać 1 łyżką oliwy, ale nie ma takiej konieczności. Warzywa wymieszać z rozmarynem.
Na warzywach ułożyć części królika, posolić, popieprzyć, zalać pulpą pomidorową.
Wolnowar nastawić na 'high', pozwolić potrawie dochodzić przez kolejnych 8 godzin - nie zaglądać, nie podnosić pokrywki, niech się aromaty mieszają. Po tym czasie mięso wyjąć, przestudzić, obrać mięso z kości. Będzie bardzo dobrze odchodzić, ale królik ma drobny układ kostny, więc trzeba to zrobić dokładnie. Obrane mięso porozdzielać na mniejsze kawałki widelcem (nie kroić), wymieszać z sosem powstałym z pulpy pomidorowej i rozpadających się warzyw.
Pity rozkroić, wypełnić zieleniną, aby nie rozmokły od mięsnego sosu, na sałatach ułożyć kawałki mięsa. Gotowe - smacznego!
Warzywa obrać,pokroić w kostkę i plasterki, umiarkowanie drobne, wrzucić na dno slowcookera - można podlać 1 łyżką oliwy, ale nie ma takiej konieczności. Warzywa wymieszać z rozmarynem.
Na warzywach ułożyć części królika, posolić, popieprzyć, zalać pulpą pomidorową.
Wolnowar nastawić na 'high', pozwolić potrawie dochodzić przez kolejnych 8 godzin - nie zaglądać, nie podnosić pokrywki, niech się aromaty mieszają. Po tym czasie mięso wyjąć, przestudzić, obrać mięso z kości. Będzie bardzo dobrze odchodzić, ale królik ma drobny układ kostny, więc trzeba to zrobić dokładnie. Obrane mięso porozdzielać na mniejsze kawałki widelcem (nie kroić), wymieszać z sosem powstałym z pulpy pomidorowej i rozpadających się warzyw.
Pity rozkroić, wypełnić zieleniną, aby nie rozmokły od mięsnego sosu, na sałatach ułożyć kawałki mięsa. Gotowe - smacznego!
świetna jest ta pita :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod powyższym komentarzem! :) Świetna.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę dziewczyny, że się Wam podoba! Wielka szkoda, że nie mogę Was poczęstować. Ale możecie sobie same przygotować, naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuń