Przejdź do głównej zawartości

Batoniki daktylowo-figowe i daktylowo-orzechowe czyli zgadnij z ilu składników może powstać coś pysznego i zdrowego


Dziś przedstawiam Wam  tradycyjne duńskie batoniki robione z masy owocowej lub owocowo-orzechowej. Do niedawna nie wiedziałam, że Skandynawowie mają tak dobre słodycze bo przyznam, że do fanów lukrecji (w przeciwieństwie do mojego szalonego męża) nie należę :) Na te batoniki wpadłam całkiem przypadkiem w Lidlu w trakcie tygodnia skandynawskiego - większość rzeczy nie wydała mi się godna zakupu, głównie ze względu na przeraźliwie długie listy składowe. Zaopatrzyłam się w duński miodek (kremowy, bardzo przyjemny na kanapki), wór lukrecji i dwa opakowania tych batoników, kierowało mną:
- niska kaloryczność,
- figi i daktyle w składzie (dałam się już Wam poznać jako figomaniak :)),
- krótki skład. 
W domu zjedliśmy je na deser, każde z naszej trójki mruczało z zadowolenia, nawet moja wybredna latorośl była usatysfakcjonowana. To mało powiedziane - batoniki były tak pyszne, że tego samego dnia wieczorem mąż kupił jeszcze 7 paczek a dwa dni później objechałam trzy Lidle w okolicy zgarniając pozostałe pojedyncze sztuki. Wiem, szaleństwo :) Ale są naprawdę pyszne.Batoniki są miękkie,mokre, ciągnące, niesamowicie intensywne w smaku. Te z dodatkiem orzechów mają przyjemne małe kawałki orzeszków, ale nie są chrupiące. Są dość mocno słodkie, ale to taka owocowa słodycz, nie jest więc nadmierna.


W paczce jest 5 batoników, takie opakowanie kosztuje około 5zł, jest to więc całkiem przyzwoita cena. Każdy batonik jest osobno pakowany, więc można je wziąć ze sobą i mieć pod ręką, nadają się świetnie zarówno na deser, jak i na szybką przekąskę np. na drugie śniadanie jedzone w biegu z jednego spotkania (wykładu) na drugie. Batoniki mają ciepły brązowy kolor, taki, jakiego można się spodziewać po batonikach z suszonych owoców.


A teraz, Panie i Panowie, zagadka. Ile składników mogą mieć takie pyszności? Przypominam, że są kupione w zupełnie zwykłym sklepie, markecie jakich pełno. Jakieś propozycje? 10? 15? Do tego przyzwyczaił nas batoniki dostępne powszechnie na rynku. A te mają, odpowiednio, 4 i 5 składników. CZTERY lub PIEĆ! Na dowód przedstawiam zdjęcia opakowania:



Bez cukru. Bez słodzików. Bez wzmacniaczy, utrwalaczy, konserwantów, barwników, zagęstników, spulchniaczy i całego towarzystwa tej maści. Czyż to nie wspaniałe, że ze składników, które można policzyć na palcach jednej ręki da się wyczarować takie smakołyki? Zamierzam przymierzyć się do zrobienia podobnych samodzielnie w domu, chyba nawet ustalenie proporcji nie będzie trudne - jeśli będą udane smakowo, pokażę Wam efekty mojej próby, ale ostrzegam, że taka śliczna jodełka to mi na nich na pewno nie wyjdzie ;) 
Jeśli zastanawiacie się dlaczego polecam Wam produkt, który w Lidlu został wykupiony na pniu i jest już nie do dostania, wyjaśniam:
  • Po pierwsze, Lidl regularnie powtarza swoje tygodnie tematyczne i przy kolejnym tygodniu skandynawskim gnajcie do Lidla i kupujcie w ciemno.
  • Po drugie - zrobiłam mały wywiad rynkowy i już wiem, że batoniki tego typu faktycznie są charakterystyczne dla duńskiego rynku słodyczy, występują w większej gamie smakowej niż tylko figowo-daktylowej (są np. z masy truskawkowej czy morelowej), robi je wiele marek i jest spora szansa, że prędzej czy później natkniecie się gdzieś na podobny produkt. Gorąco polecam!
A na koniec pokażę Wam jeszcze batoniki Hipp, które można uznać za w pewnym sensie podobne do tych, które są bohaterami dzisiejszej recenzji. W pewnym sensie, gdyż są to produkty tzw. specjalnego przeznaczenia żywieniowego dla małych dzieci i one się rządzą swoimi prawami, niektórych rzeczy w nich nie może być a inne muszą się znaleźć. Batoniki z orzechami nie są przeznaczone dla małych dzieci. Produkty te nie są więc w pełni porównywalne i absolutnie nie chcę powiedzieć, że batonik Hipp ma kiepski skład - tak nie jest. Ale wolę jednak te batoniki Lidlowe choćby i bez oznakowania BIO - zarówno dlatego, że nie mają dodatku mąki i zagęszczonych soków owocowych, jak i dlatego, że są niemal 3 razy tańsze. I powiem Wam w sekrecie, że moja córcia mając do wyboru Hippa i duńskie, bez wahania sięga po duńskie - to musi o czymś świadczyć, prawda? :)





Komentarze

  1. Na daktylowych nie ma pewnie podanego indeksu glikemicznego? ech daktyle są super wysoko,acz bez wątpienia lepsze od tych z niekończących się składów

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Uniwersalny przelicznik kuchennych miar i wag czyli ile waży filiżanka mąki, ile to jest 1 oz oleju i jak przeliczyć F na C?

Wiem, że wiele spośród Was równie często jak ja sięga do anglojęzycznych przepisów. Niby każdy wie ile to uncja, ale gdy czytam przepis zawsze szukam w internecie kalkulatora miar i wag aby sprawdzić czy dobrze liczę. Podobnie z temperaturami pieczenia – tu akurat czuję się bardziej usprawiedliwiona, bo przeliczanie stopni Celsjusza na stopnie Fahrenheita jest nieco bardziej skomplikowane niż proste przemnożenie/podzielenie, ale i tak jest to wiedza na poziomie szkoły podstawowej ;) Aby ułatwić sobie i Wam raz na zawsze dopasowywanie przepisów anglosaskich do naszego systemu wag i miar objętości przygotowałam listę z odpowiednikami – korzystajcie :) z  Obj ętość - z fili żanki na mililitry (wielkości podane w filiżankach (cup), łyżkach (TS – tablespoon) lub łyżeczkach (ts – teaspoon)  1 filiżanka = 16 łyżek = 48 łyżeczek = 240 ml 3/4 filiżanki = 12 łyżek = 36 łyżeczek = 180 ml 2/3 filiżanki = 11 łyżek = 32 łyżeczki = 160 ml 1/2 filiżanki = 8 łyżek = 24 łyżeczki = 1

Lekkie sosy do makaronu z Lidla czyli na co warto polować w Tygodniu Włoskim

Pamiętacie zapewne, bo nie raz dałam się Wam poznać od tej strony, że jestem fanką zakupów w Lidlu. Wraz ze wzrostem świadomości dotyczącej składu produktów lista moich ulubionych produktów z Lidla musiała się nieco skurczyć, ale wciąż udaje mi się znaleźć czasami coś ciekawego. Dziś chciałabym się z Wami podzielić włoskimi sosami, które są od czasu do czasu dostępne - jak widać zaopatrzyłam się w pokaźny zapas bo ostatnio skończyły mi się szybciej niż sądziłam. Jeśli często jadacie mięso, makaron lub warzywa i nie macie pomysłu co do nich dodać, a chcecie, by było to szybkie, gotowe, dostępne od ręki i - co najważniejsze - o dobrym składzie, to zdecydowanie polecam Wam te sosy. Wśród produktów popularnych marek w cenach dobrze poniżej 10zł za słoik nie znalazłam dotąd produktu o tak dobrym składzie. Wybrałam 4 sosy, spośród których 3 mają raczej łagodny smak: Sugo alla Toscana - sos pomidorowy z wędzonym boczkiem Sugo alla Siciliana - sos pomidorowy z bakłażanem i serem Gr

Chleb jakiego nie znacie czyli jak wykorzystać pulpę z sokowirówki

O tym, że soki z warzyw są kopalnią cennych składników każdy wie (no, prawie każdy). O tym, że dość łatwo jest je zrobić wie ten, kto próbował. Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, czy jest sens robić soki warzywne, skoro tak wielką część wykorzystanych warzyw trzeba wyrzucić? Gdyby ta część była kompletnie bezwartościowa a wszystkie cenne składniki kumulowały się w soku, nie byłoby problemu - ale tak nie jest! Pulpa pozostająca po zrobieniu soku z marchewki, buraczków czy selera jest tak samo, jeśli nie bardziej cenna niż sok. W procesie robienia soku z warzyw wszystkie węglowodany (głównie cukry) trafiają do soku - pozostała pulpa warzywna nie zawiera węglowodanów. Jednocześnie w soku z warzyw nie ma ani grama białka - całe białko pozostaje w pulpie! To oznacza, że pulpa jest uboga w proste węglowodany za to bogata w cenne białko :) W efekcie 1 kromka buraczkowego pieczywa ma mniej niż 1,5g węglowodanów i prawie 3,5g białka. Piękne proporcje! Wymyśliłam jak wykorz