Jak wiecie wolnowar alias slow cooker, znany na blogach amerykańskich jako crock pot nie jest nowym mieszkańcem mojej kuchni - zachwalałam już jego zalety parokrotnie, najszerzej pisząc o tym co to właściwie za urządzenie przy okazji przepisu na pity niskowęglowodanowe faszerowane królikiem przygotowanym właśnie w slowcookerze.
Na marginesie: wiem, że kulinarni puryści zwijają się intelektualnie z bólu kiedy słyszą, że nazywam strogonovem danie przygotowane z indyka a nie z wołowiny, ale zamierzam się trzymać tej koncepcji :)
A więc tym razem postanowiłam przygotować danie proste, znane i lubiane prz czym:
Gotowanie / duszenie / pieczenie w slowcookerze w zasadzie wygląda tak: pokrój na kawałki mięso i warzywa (albo nie krój, jeśli się mieszczą w całości) wrzuć do slowcookera, przykryj pokrywką, włącz i idź sobie na spacer na 9 godzin. Wróć, pałaszuj i zbieraj pochwały od rodziny jak się napracowałaś nad wykwintnym daniem. Proste, prawda? :)
A teraz przepis!
Na marginesie: wiem, że kulinarni puryści zwijają się intelektualnie z bólu kiedy słyszą, że nazywam strogonovem danie przygotowane z indyka a nie z wołowiny, ale zamierzam się trzymać tej koncepcji :)
A więc tym razem postanowiłam przygotować danie proste, znane i lubiane prz czym:
- ułatwiałam sobie zadanie jeszcze bardziej - bo zamiast garnka i mieszania wybrałam slowcooker
- odchudziłam je znacznie przez zastąpienie wołowiny filetem z indyka...
- i zastąpienie tradycyjnego makaronu makaronem shirataki (kiedyś używałam makaronu Dukana, ale w Guiltfree.pl nie jest już dostępny, zamiast niego wprowadzili inny i ten sprawdza się równie dobrze, kupuję go w zestawach po kilka sztuk i wychodzi w korzystnej cenie)
Gotowanie / duszenie / pieczenie w slowcookerze w zasadzie wygląda tak: pokrój na kawałki mięso i warzywa (albo nie krój, jeśli się mieszczą w całości) wrzuć do slowcookera, przykryj pokrywką, włącz i idź sobie na spacer na 9 godzin. Wróć, pałaszuj i zbieraj pochwały od rodziny jak się napracowałaś nad wykwintnym daniem. Proste, prawda? :)
A teraz przepis!
Indyk a la strogonov z wolnowaru podawany z shirataki
Pomysł: FitFoodFan
Wartości odżywcze na 1 porcję (350g): 210kcal, 27,7g białka, 5,9g węglowodanów, 8,2g tłuszczu
Składniki (1,7kg gulaszu - 5 porcji)
Wartości odżywcze na 1 porcję (350g): 210kcal, 27,7g białka, 5,9g węglowodanów, 8,2g tłuszczu
Składniki (1,7kg gulaszu - 5 porcji)
- 450g fileta z indyka
- 1,1kg pieczarek (waga po przebraniu)
- 175g siekanej cebuli
- 225g papryki świeżej
- 2 ząbki czosnku
- szklanka wody
- 2 łyżeczki wędzonej papryki (używam La Chinata, kupuję w sklepach Piccolo Italia & Mediterraneo)
- solidna szczypta soli
- 100g śmietanki 12%
- 15g mąki orkiszowej
- 10g pikantnej musztardy
- natka pietruszki do przybrania
Dodatkowo
- makaron konjac fettuccine (jeśli nie ograniczasz kalorii ani węglowodanów możesz oczywiście użyć tradycyjnego makaronu albo ziemniaków)
Wykonanie
- Mięso pokroić na kilka kawałków (dosłownie kilka, nie należy go siekać - mięso w wolnowarze ma się robić w dużych kawałkach aby potem mogło się naturalnie rozpaść wzdłuż linii włókien)
- Pieczarki pokroić na kawałki (nie trzeba w plasterki, wystarczy duże przekroić na ćwiartki a małe na pół)
- Mięso, pieczarki, cebulę i paprykę wrzucić do wolnowaru, zalać wodą, posolić i doprawić wędzoną papryką. Gotować na wysokiej mocy 5 godzin lub (lepiej) na niskiej mocy 7-8 godzin.
- Pod koniec czasu gotowania w kubeczku wymieszać śmietankę z mąką orkiszową i musztardą. Wyjąć mięso na deskę i 2 widelcami porozdzielać je na mniejsze kawałki, rozrywając na boki (mięso się rozpada samo) a śmietankę w tym czasie rozrobić niewielką ilością gorącego płynu z potrawki, dorzucić rozdrobnione mięso i wymieszać całość.
- Gotować na niskiej mocy jeszcze 15 minut.
- Podawać porcję makaronu wymieszaną z porcją gulaszu, obficie posypane natką pietruszki.
ale bym zjadła !!!
OdpowiedzUsuńTeż muszę w końcu zjeść moją zabunkrowaną paczuszkę tego makaronu:) Marzy mi się wersja na ostro, z owocami morza i imbirem:)
OdpowiedzUsuńTeż tak jadam - kupuję w Realu mieszanką owoców morza na wagę na dziale rybnym, smażę na mocnym ogniu i podsypuję porządnie czosnkiem i papryczką pikantną. Ale u mnie shirataki się nie bunkrują, zjadam pewnie średnio co drugi-trzeci dzień na obiad :)
Usuńpysznie to brzmi!
OdpowiedzUsuńw Almie widziałam wczoraj taki makaron za niecałe 8 zł /200g :) Może komuś przyda się to info :)
OdpowiedzUsuń