Przejdź do głównej zawartości

Testuję dla was Allevo; głód psychiczny a głód fizyczny czyli czy można najeść się koktajlem


Test Allevo

Postanowiłam przyjrzeć się i przetestować dla Was na sobie produkty Allevo. Z tego co wiem są obecne na naszym rynku od ubiegłego roku, ale dopiero tej wiosny rozpoczęła się intensywna kampania reklamowa Allevo jako środka odchudzającego, której twarzą została Anna Guzik.

Na początek parę słów o mnie i jaki mam plan:
  • Będę stosować Allevo przez 2 dni, w różnych wersjach, jako menu całodzienne oraz jako substytut jednego posiłku, część saszetek rozrobię z wodą a część z mlekiem.
  • Nie mam nadwagi, jestem osobą utrzymującą wagę po schudnięciu; schudłam 17kg i trzymam wagę na tym poziomie od 4 lat
  • Zwykle dziennie zjadam 1200-1400kcal, nie zdarzają mi się cheat-day; 
  • W czasie testowania produktu nie zmieniam nic w swoim trybie życia, śpię, pracuję i jestem aktywna fizycznie tak samo jak w inne dni
  • Na test wybieram dni w środku tygodnia, nie weekend - wówczas łatwiej utrzymać (przynajmniej mi) dyscyplinę i nie podjadać
Zaopatrzyłam się w opakowanie mix 6 saszetek - 2 zupy porowo-ziemniaczane, dwa koktajle jagodowo-truskawkowe, 2 koktajle czekoladowe. Oprócz tego kupiłam batona toffee.
Mam już doświadczenie w żywieniu się wyłącznie płynnymi posiłkami, część z Was być może pamięta, że kilka miesięcy temu zgotowałam sobie warzywno-owocowy detoks (tych, którzy nie mieli okazji, zapraszam do przeczytania moich zmagań)

Dzień pierwszy - jem wyłącznie produkty Allevo

Z informacji na opakowaniu wynika, że porcja dzienna to 5 saszetek, po jednej na każdy posiłek. Można je rozrabiać z mlekiem (w ramach LCD - diety niskokalorycznej) lub wodą (w ramach VLCD - diety bardzo niskokalorycznej). Porcja zawarta w saszetce to 110-120kcal, jeśli dodamy do tego porcję chudego mleka mamy około 200kcal. W sumie w ciągu całego dnia zjem więc około 850kcal - mało, ale nie drastycznie mniej niż zwykle.
W tym miejscu dodam, że na opakowaniu jest zawarte całe mnóstwo informacji, powiedziałabym wręcz, że jest ono nimi przeładowane i trudno znaleźć informację, której właśnie szukamy. Zlewają się ze sobą poszczególne wersje językowe instrukcji, łatwo się pogubić. Nie jest oczywiste, czy podane na opakowaniu wartości odżywcze dotyczą gotowego posiłku przyrządzonego na mleku czy na wodzie - z proporcji na 100g wynika, że muszą to być wartości dla posiłków na wodzie (co jest podejściem odmiennym od innych posiłków w proszku, jak choćby budyniu, dla którego producenci podają kaloryczność z uwzględnieniem mleka, którego się do niego dodaje). Moim zdaniem powinno to być wyraźnie wskazane, mówimy o osobach, które mocno walczą z wagą i każda kaloria przy tak niskowartościowym posiłku ma istotne znaczenie.

Śniadanie - koktajl truskawkowy (6:50)

Dzień zaczynam od koktajlu jagodowo-truskawkowego na wodzie. Mocno się 'kluskuje', ciężko go rozprowadzić wodą. Producent zaleca 'wstrząsnąć kilkakrotnie shakerem', ale taka metoda daje żałosne rezultaty, na dnie shakera spoczywa przyklejony do niego różowy glut. Mocno mieszam widelcem i łyżką, proszek udaje mi się względnie rozpuścić, po powierzchni pływają suszone owocki. Napój - wodnista rzecz, raczej nie nazwałabym tego shakiem, który kojarzy mi się z piankowym puszystym napojem - ma lekko truskawkowy smak, takiego niezbyt wyrazistego w smaku jogurtu, słodkawy, ale nie bardzo słodki. Ogólnie dość smaczny, ale rzadki, tych kilka owocków i kawałków pestek nie daje gęstości. Wyczuwam skrobiowaty posmak, ale jestem na niego wyczulona, więc to nic dziwnego. 
Wrażenia ogólne: koktajl smaczny, ale gdzie jest do licha moje śniadanie? ;) Z herbaty rezygnuję, żeby nie mieć ciężaru w żołądku od nadmiaru płynów. Duży plus za tempo - mam 15 minut niż zwykle więcej na makijaż.
Ku mojemu zaskoczeniu dość szybko po wypiciu koktajlu przychodzi fizyczne uczucie sytości. Jest ok.

Lunch - koktajl czekoladowy (12:10)

Z trudem dotrwałam do południa, od 10 byłam głodna, wspomogłam się dwoma zielonymi herbatami. Wypijam koktajl czekoladowy, tym razem na mleku, mam nadzieję, że wystarczy na dłużej niż poranny koktajl na wodzie. Glutuje i kluskuje się podobnie jak truskawkowy. Żeby starczył mi na dłużej sączę go przed komputerem powolnymi łykami, co nie jest łatwe biorąc pod uwagę jak jestem głodna. Proszek ma tendencję do osiadania na dnie, w czasie piętnastominutowego sączenia muszę kilka razy zamieszać napój łyżeczką.Smak kakaopodobny, mniej intensywny, lekko słodki, skrobia mniej wyczuwalna niż przy truskawkowym. Dość smaczny, ale prawdę mówiąc wolę moje ulubione czekolady do picia light (kalorii 5 razy mniej, smakuje pyszniej; sytość daje raczej mniejszą - nie próbowałam wprawdzie nigdy taką czekoladą zastąpić posiłku, ale obstawiam, że bym się nią nie najadła). Nie czuję się najedzona, nie mam satysfakcji ze zjedzonego lunchu, ale przynajmniej nie burczy mi w brzuchu.

Obiad - zupa porowo-ziemniaczana (17:20) ...

Pierwszy posiłek Allevo przyrządzony na ciepło, rozpuszcza się łatwiej niż zimne koktajle, zupę przygotowuję na mleku. Część proszku pozostaje w grudkach - nie jestem pewna, czy to nierozpuszczony proszek, czy maleńkie kawałki suszonych ziemniaków. Zupa ma delikatny smak, niemal domowy, jak krem szparagowy, tylko jest znacznie bardziej wodnista i tego wrażenia nie zmniejszają kawałeczki suszonych ziemniaków i pora pływające po powierzchni. Zjadam ją jak przystało na zupę łyżką z miseczki, ale aż się prosi, żeby ją wypić z kubka jak 'gorący kubek'. Różnica jest taka, że jeśli zdarza mi się sięgać po 'gorący kubek' to w ramach ciepłego napoju w zimowy wieczór - na niewielki głód i rozgrzanie. A tym razem zupka ma stanowić mój obiad. Po zjedzeniu zupy nie mam wrażenia, że zjadłam pełen posiłek, na dodatek mój organizm domaga się deseru. 

... i deser - koktajl truskawkowy (17:30)

Ponieważ zostały ma na dziś jeszcze dwie saszetki, ponownie sięgam po koktajl truskawkowy, tym razem przygotowuję go na mleku. Nie odczuwam kolosalnej różnicy w smaku w porównaniu do porannej wersji koktajlu na wodzie. Koktajl nie jest szczególnie słodki, więc nie jest to w pełni satysfakcjonujący deser, ale wreszcie nie jestem głodna, duża ulga na tle dotychczasowych doświadczeń dnia z Allevo.

Kolacja - koktajl czekoladowy (20:30)

Na kolację wypijam koktajl czekoladowy na wodzie. Tu wyraźniej czuję różnicę, wersja na mleku była ewidentnie smaczniejsza (i słodsza - mleko zawiera przecież sporo cukru). 
Zagęszczenie posiłków w drugiej połowie dnia było nieco większe niż w pierwszej, więc głód fizyczny nie doskwiera mi tak bardzo. Jestem jednak rozdrażniona, nieustannie myślę o jedzeniu, mam ochotę wbić w coś zęby, żuć, gryźć, chrupać. Brakuje mi czegoś o konkretnej konsystencji posiłku - a nie napoju.
Nie wyobrażam sobie, że miałabym tak funkcjonować przez 2 tygodnie. Cieszę się, że ten dzień jest za mną, mam nadzieję, że jutrzejszy będzie łatwiejszy.


Dzień drugi - zastępuję koktajlem Allevo tylko jeden posiłek + baton Allevo na deser

Ponieważ pomysł z piciem shaków przez cały dzień zupełnie mnie nie przekonał, postanowiłam dać Alevo drugą szansę i przetestować je w takim użyciu, jak sugeruje producent w ramach podtrzymania lub kontynuowania efektów diety - czyli zastępuję shakiem Alevo tylko jeden wybrany posiłek.
Wybrałam śniadanie, wypiłam shake czekoladowy przygotowany na chudym mleku co daje w sumie około 200kcal. To dokładnie tyle, ile zwykle zjadam na śniadanie (chrupkie pieczywo + serek + szynka + świeże warzywa i jogurt).
Codzienne śniadanie daje mi zapas energii do 10:30, wtedy zjadam niewielką porcję owoców lub warzyw, 12:30-13:00 zjadam lunch. 
Dziś o 10 burczy mi w brzuchu solidnie. O 10:30 brzuch mnie boli z głodu, z przyjemnością zjadam spore jabłko. O 13 zjadam frittatę, porcja lunchowa jak zwykle. Jestem po niej najedzona, ale już dwie godziny później czeka mnie przykra niespodzianka - jeszcze nie skończyłam pracy, zanim dojadę do domu minie kolejna godzina - przede mną 2,5h do obiadu a ja jestem potwornie głodna! Wygląda więc na to, że nie tylko shake Alevo dał mi energię na krócej niż zwykłe śniadanie o tej samej kaloryczności, ale na dodatek tego niedoboru nie udało mi się zniwelować kolejnym posiłkiem.
Czekając na autobus kupuję w kiosku opakowanie marwitków i zjadam je łapczywie jeden za drugim, na takim paliwie z surowych marchewek docieram do domu.
Na obiad zjadam grilowaną pierś kurczaka z warzywami.

Na deser zjadam połowę batona Allevo o smaku toffee. Prawdę mówiąc mam kłopot ze zidentyfikowaniem po co ten baton jest - cały baton ma aż 210kcal, jest więc dość wysokokaloryczny jak na batona. Jest na nim napisane, że jest niskokaloryczny, ale jak rozumiem dotyczy to batona występującego w roli substytutu posiłku - biorąc pod uwagę, że większość saszetek Allevo jest słodka, nie miałabym ochoty na kolejny słodki posiłek w formie batona, nie mógłby mi zastąpić np. obiadu. Nie wiem jakie jest umiejscowienie batona w diecie względem saszetek, jest od nich niemal dwukrotnie bardziej kaloryczny.
Baton smakuje jak krówka o mało intensywnym smaku. W przekroju ma strukturę podobną do michałków, ale nie ma w niej kawałków orzechów. Ta wewnętrzna masa batona, zajmująca około 85% jego objętości, jest mocno gumowata i dość nijaka w smaku. Spowija ją cienka warstwa masy toffee-karmelowej (najlepsza część batona) i cienka warstwa czekolady mlecznej, też o dość mało intensywnym smaku.
Baton jest smaczny, je się go dość długo, bo trzeba mocno przeżuwać, przypomina w smaku typowy baton proteinowy. Nie jest tak pyszny, żebym miała ochotę po porostu po niego sięgnąć, jak po zwykły słodycz.

Test Alevo - podsumowanie

Postaram się opisać w punktach moje doświadczenia i spostrzeżenia z dwudniowego testu Alevo, mam nadzieję, że takie podsumowanie okaże się pomocne tym, którzy się zastanawiają nad jego kupnem:
  • Smakowo - ogólnie jestem na tak; produkty są smaczne, nie smakują sztucznie, mają nieprzesadzony aromat, nie wyczuwam smaku substancji słodzących, trochę czuć w smaku skrobię;
  • Smakowo w szczegółach - jak dla mnie smak produktów Allevo jest nieco zbyt mdły, za delikatny; wolę produkty "walące po kubeczkach smakowych"
  • Konsystencja - dość wodniste; najgęstszy ze wszystkiego jest koktajl z owoców jagodowych
  • Czy Alevo odchudza - tak, jestem pewna, że ktoś, kto wytrwa na Alevo dwa tygodnie zgubi kilka kilogramów; ale niestety też mam pewność, że natychmiast je odrobi, gdy tylko wróci do poprzedniej diety. 
  • Sytość - tuż po wypiciu koktajlu czy zupy Alevo ma się fizyczne uczucie wypełnienia,  energii wystarcza z tego na 2 godziny, po tym czasie przychodzi faktyczne uczucie fizycznego głodu; posiłki choć smaczne, nie dają satysfakcji z jedzenia, płyny przyjmuje się szybko, szybko znika o nich pamięć, nie trafia do mnie w ogóle taka forma odżywiania.
  • Minus za wysoką cenę - moim zdaniem za połowę tej ceny można sobie wcale nie wielkim nakładem pracy skomponować bardziej sycące i smaczniejsze posiłki.
  • Skład jest przyzwoity, nie widzę w nim nic rewolucyjnego; prawdę mówiąc, aż boję się to napisać, ale zamiast takiej saszetki za 7zł wolałabym wypić zwykły gorący kubek za 1,20zł. Nie miałby wprawdzie tylu cennych minerałów, które deklaruje na opakowaniu Allevo, ale byłby pięć razy tańszy i przynajmniej tak samo smaczny.
  • Zastanawia mnie sens słodzenia produktu ultradietetycznego fruktozą - fruktoza ma niskie IG, owszem, ale organizm wręcz nie czerpie z niej energii tylko odkłada zapas w formie tłuszczu wokół wątroby. Myślę, że większy sens miałoby posłodzenie produktu substancją bez kalorii (np. stewią; Allevo oprócz fruktozy zawiera tekże sukralozę) a w miejsce tego dodanie innego składnika złożonego dającego poczucie sytości na dłużej. Energia z fruktozy nie zaspokaja głodu.
  • Plus za łatwość przyrządzania - naprawdę robi się to błyskawicznie. Jest to też minus, rytuał przyrządzania posiłków pobudza soki trawienne, w gruncie rzeczy przygotowanie jedzenia to element posiłku po prostu, korzystając z gotowych produktów odbieramy go sobie

Sens odchudzania i metoda diety koktajlowej

Niejednokrotnie przedstawiałam Wam mój pogląd na odchudzanie i jego istotę, choćby opisując jak zabrałam się za dietę teściowej. Moim zdaniem nie ma sensu żadna dieta, która polega na czasowym odstawieniu określonych produktów - dieta oparta na koktajlach jest jej najbardziej rygorystyczną odmianą. Powodów jest kilka, o nich też niejednokrotnie wspominałam - oczywiste jest, że po powrocie do poprzedniego sposobu odżywiania wróci się do poprzedniej wagi. Załóżmy, że ktoś zaciśnie zęby i pijąc przez dwa tygodnie 5 dietetycznych koktajli dziennie faktycznie schudnie, 6kg. Półtora rozmiaru mniej. A co dalej? Co będzie jadł po tych 2 tygodniach? Z diety trzeba usunąć to, bez czego można żyć, zostawić to, co lubmy najbardziej i uzupełnić zdrowymi, możliwie niskokalorycznymi składnikami otrzymując poprawnie zbilansowaną, smaczną i satysfakcjonującą dietę, której jesteśmy w stanie bez poczucia pokrzywdzenia przez los przestrzegać całe życie. 
Jeśli jesteśmy przy temacie satysfakcji, chciałabym poruszyć dość istotny moim zdaniem problem odchudzania koktajlami (wszelkiej maści, nie tylko Allevo). Jedzenie jest dla większości z nas przyjemnością. Odczuwamy je zmysłowo, cieszymy się konsystencją, zapachem, smakiem, łączeniem ze sobą soczystej miękkiej surówki z chrupiącą skórką przypieczonego kawałka mięsa. Dieta koktajlowa odbiera nam tę część cieszenia się z jedzenia. Oczywiście, można powiedzieć, że to podejście hedonistyczne i że dla człowieka pierwotnego (czego nie jestem wcale pewna) jedzenie było jedynie sposobem dostarczenia koniecznej energii a nie przyjemnością. 
Zastanówmy się dlaczego niektórzy z nas mają nadwagę - najprostsza odpowiedź brzmi: z powodu nadmiaru jedzenia. Tak, jemy za dużo. Ktoś, kto ma nadwagę ma ją nie dlatego, że go los pokarał, tylko dlatego, że albo bardzo lubi jeść, albo zajada smutki - i niestety, ale żadnego z tych bodźców Allevo, ani żadne inne shakowe jedzenie, nie zastąpi. Mam tendencję do tycia. Uważam się też za smakosza. Zamiast męczyć się sięgając po substytuty posiłków, wolę wymyślać własne i dobrze się przy tym bawić.

Zupełnie na marginesie chciałabym się z Wami podzielić jeszcze jednym spostrzeżeniem. Najpierw myślą podzieliłam się z mężem: Ania Guzik schudła i to mocno, ale w przeciwieństwie do innych znanych osób, które uzyskały świetną sylwetkę, nie wygląda olśniewająco. Sławne kobiety często przechodzą metamorfozę, chudną i pięknieją tak bardzo, że wzroku nie można od nich oderwać. Nie umiałam powiedzieć dlaczego patrząc na odchudzoną Anię Guzik nie widzę w niej promieniejącej szczęściem i zdrowiem kobiety, uznałam, że po prostu nie jest typem tak efektownej kobiety (przy całej mojej sympatii dla niej). Celnie temat ujęła jedna z komentujących wpis o Ani Guzik na fanpagu Shape'a - ona ma kiepską, zmęczoną cerę, wygląda na wymęczoną dietą, a nie na promieniejącą zdrowiem i zdrowym trybem odżywiania.

A jakie są Wasze doświadczenia z Allevo? Slim Fast? Co sądzicie o tego typu produktach? Zapraszam do komentowania!




Niniejszy tekst nie stanowi testu skuteczności produktu Allevo jako środka odchudzającego lub wspomagającego odchudzanie i nie może być traktowany jako potwierdzenie lub zaprzeczenie jego skuteczności. Dla przeprowadzenia kompletnego testu konieczne byłoby kontynuowanie go przez dłuższy okres czasu na większej grupie użytkowników o zróżnicowanej nadwadze w warunkach klinicznych.

Komentarze

  1. Dla mnie takie diety to bezsens, bo dieta ma uczyć prawidłowych nawyków żywieniowych, ma uczyć dobrego, zdrowego życia. A co jest trwałego w cholernie drogiej diecie koktajlowej? Podziwiam, że na niej wytrwałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzieć, że wytrwałam, to jednak trochę przesada - na dobrą sprawę jeden dzień, ten drugi to już była tylko namiastka. Myślę, że takie diety to ratunek dla osób, które nie wiedzą kompletnie jak się zabrać za dietę a do tego nie umieją lub nie lubią gotować. Są ludzie, którzy nie mają kompletnego wyczucia wartości odżywczych zawartych w produktach i, co więcej, zdają się nie być w stanie tego nauczyć. Dla nich może powiedzenie: masz 5 saszetek, tyle i nic więcej wolno ci zjeść każdego dnia" jest optymalnym rozwiązaniem. Dla mnie na pewno nie. I prawdę mówiąc bardziej niż samo ssanie w żołądku przeszkadzało mi obsesyjne myślenie o jedzeniu cały dzień.

      Usuń
    2. Ja dzisiaj zaczelam diete z allevo,wypilam juz dwa koktajle,sa obrzydliwe,sztucznie smakuja,picie ich to meczarnia,podjadam do nich marchewki bo same koktajle nie daja uczucia sytosci.Czekam do godz 14 aby zjesc zupe ciekawe jaka bedzie w smaku.KUpilam cztery paczki tego paskudztwa,czyli wystarczy mi gdzies na 4 dni,dalam za nie 96 zl wiec zjem to bo szkoda mi kasy,ale po tych 4 dniach przechodze na normalna niskokaloryczna diete,wole jesc same marchewki i salate niz to swinstwo.

      Usuń
    3. Wlasnie zjadlam zupe brokulowa jest przepsyszna nie ma porownania z koktajlami,co prawda nie jest tak sycaca jak bym chciala ale za to jest pyszna.Tak mysle sobie ze jak zjem te 4 paczki to bede kupowac sobie tylko zupki allevo na obiad a koktajle zastapie moze jakimis warzywami,owocami albo swoimi koktajlami na bazie kefirow polaczonych ze swiezymi warzywami i owocami.

      Usuń
    4. a ja mam inne odczucia...roku temu kiedy moja córa miałą 18 mcy przerzuciłam się na Allevo...waga początkowa 86 kg, 179 cm wzrostu...przed ciążą ważyłam ok 70 kg...allevo jadłam praktycznie przez cały dzień pomijając normalny syty obiad około 16tej...do tego naprawdę odrobinka ćwiczeń, tyle co przy dziecku można się zmęczyć...po trzech tygodniach 7 kg mniej...sporo centymetrów po obwodach widoczne przy zakładaniu np jeansów...i nagle dowiedzialam się że znów jestem w ciąży więc ucięłam dietę...ale przez te trzy tygodnie organizm zdążył mi się przestawić...do 6 m-ca ciąży nie przytyłam ani kilograma zupełnie się nie pilnując...wyniki krwi przez te 6 m-cy bardzo dobre...samopoczucie na diecie jak i po niej kapitalne...teraz znów ważę 86 kg...druga córa ma niespełna pół roku i tylko czekam aż zacznie jeść normalne posiłki żeby odciążyć mnie jako producenta biomleka :)...znów przejdę na allevo i zamierzam wrócić do swoich 70 kg...i wiem że mi się uda...:)

      Usuń
  2. Mam dokładnie taki sam pogląd na odchudzanie jak Ty. Żeby schudnąć i przede wszystkim wagę utrzymać trzeba zmienić swój sposób myślenia o jedzeniu na stałe. Jak widzę ta reklamę Allevo to dokładnie to samo przychodzi mi do głowy - co będzie po tych 2 tygodniach? Podziwiam, że chociaż ten jeden dzień Ci się chciało na to poświęcić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciało mi się bo spodziewam się, że przy obecnej silnej reklamie to będzie dietetyczny hit (w sensie sprzedażowym) tego sezonu. Wczoraj byłam w Rossmannie i przy kasie rzuciła mi się w oczy wymieciona półka po Allevo :)
      I masz rację - to pytanie "co będzie po tych 2 tygodniach?" jest kluczowe i nie rozumiem jak można go sobie nie zadać przed rozpoczęciem diety tego typu.

      Usuń
    2. Dziękuję za ten cały test,zgadzam się z wszystkim.Jedynie Allevo moze byc pomocne jako start w długotrwałej diecie jako zachęta,że szybko spadają pierwsze kilogramy,jako skurczenie żołądka - sprężyc się 2 tyg jako wielki post, a potem jesc mało,zdrowo i dietetycznie. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Witajcie!
      Na początek zaznaczę, ze chcąc sprawdzić dietę trafiłam na stronkę i...
      W zupełności zgadzam sie jeśli chodzi o nawyki żywieniowe.
      W ciąży miałam duże problemy- wychodząc ze szpitala ważyłam 95 kg (3 kg zgubiłam rodząc- dramat). Przy wzroście 162cm przytyłam 38kg. Przez kolejne 3 miesiące zrzuciłam 31kg. Regularne, w miarę sensowne jedzenie i dużo ruchu. Z córką w wózku na pieszo do męża pracy i z powrotem w tempie dosłownego ściekania potu! Po trzech miesiącach nieplanowana ciąża z synem i dalsze bieganie po schodach. Po porodzie znów ciężka praca (mam tendencje do tycia i lubię jeść ale nie obżerałam się i odstawiłam słodycze) dużo ruchu i powrót do 59 kg. Dwa lata temu rzuciłam palenie i zamiast podjadać żułam gumy i ssałam orbitki. Niestety mimo wysiłków przybyło mi 8kg w 16 dni. Zaczęłam biegać- późną jesienią po kilku infekcjach zmieniłam to na trening z Erin. Odwiedziłam dietetyka, który wręcz powiedział, ze przy takiej ilości ruchu powinnam jeść min 2000kcal a ja mieszczę się w 1200-1300. Jak tylko dołożyłam 200 na dobę znów przytyłam. Teraz po dwóch latach treningu i bieganiu (z zimową przerwą) mam furę mięśni i..2 kg nadwagi. Chciałam spróbować allevo w wersji np do obiadowej zupki 200g łososia. Do śniadania allevo 1 jabłko. Do kolacji marchewka. Obawiam się o energię na ćwiczenia, które stały sie wręcz rytuałem.
      Myślę, że po dwóch tygodniach samego allevo jeśli chcesz utrzymać efekt- kalorie musisz dodawać bardzo wolno i stopniowo. Czyli np zupę i 3liście sałaty. Dla osób , które chcą spróbować mogę polecić POMIDORY!!! Praktycznie zawsze- to potwierdzi każdy dietetyk. Są zdrowe - mają potas (wypłukiwany np przez kawę) BARDZO NISKO KALORYCZNE i DAJĄ SZYBKO POCZUCIE SYTOŚCI.
      Nie zaszkodzą dodane do allevo a pomogą zwalczyć głód i wytrwać na diecie!!

      Usuń
  3. ja kiedyś próbowałam... guzik mi to dało, po pół roku przytyłam dwa razy tyle. miała tak wygłodzony organizm, że w miesiąc nadrobiłam całą zgubioną masę.
    od tej porażki zmieniłam dietę... i cały tryb życia.
    dopiero teraz widzę poprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super - super, że w efekcie końcowym udało Ci się podjąć postanowienie o zmianie trybu życia i go dotrzymać, trzymam kciuki, żeby to była zmiana na stałe! Ja sama zmieniłam swój sposób żywienia (ruchu zawsze miałam sporo) i wiem, że to wymaga i własnej samodyscypliny, i cierpliwości dla innych, którzy czasem nawet życzliwie zachęcają do zjedzenia czegoś pysznego na rodzinnych spotkaniach i w innych towarzyskich okolicznościach. Podziwiam Cię, że umiesz spojrzeć za siebie i uznać, że popełniłaś błąd i udało Ci się go naprawić, nie każdy tak umie!

      Usuń
  4. Dieta dla mnie nawet zabawna.Z jedzenia trzeba się cieszyć, a nie pić obrzydliwie wyglądające pseudo koktajle małego chemika.
    Efekt jo-jo i nieodżywienie, ale czego sie nie robi dla utraty mięśni i wody z ciała... W końcu zdrowie to sprawa drugorzędna ;]
    Wpis mi się podoba, gratuluję odwagi bycia królikiem doświadczalnym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tu muszę stanąć w obronie koktajli - jeśli na zdjęciach wyglądają średnioapetycznie to zwal winę na mnie, bo to musi być moja wina i moich umiarkowanych talentów do fotografowania ;) Może nie wyglądają cudownie, bo mają mdłe kolory, ale obrzydliwie też na pewno nie.
      Ja mam chyba we krwi bycie królikiem doświadczalnym :) mąż mnie zawsze prosi o próbowanie podejrzanych potraw, żebym oceniła, czy są zjadliwe :)

      Usuń
    2. Ja też stanę w obronie koktajli, faktycznie w realu wyglądają lepiej :) i naprawdę są smaczne. Ja też przeszłam odchudzanie z tą dietą, straciłam 7 kg i nie przytyłam. Ale dieta ta nauczyłam mnie przede wszystkim innego zdrowszego stylu odżywiania. Tak jak na diecie jem teraz 5 małych posiłków i utrzymuje sie na wybranym poziomie wagowym. Moj organizm nie dawał oznak wygłodzenia.

      Usuń
  5. Skąd ma Pani takie informacje na temat fruktozy, że organizm nie czerpnie z niej praktycznie energii i odkłada się jako tłuszcz? Idąc tą logiką, dietetycy i lekarze zaczęliby wieszać psy na owocach, a zwłaszcza tych suszonych.

    Oczywiście, co za dużo, to niezdrowo, ale lepsza fruktoza (jest bardziej słodka i można jej nasypać mniej niż np. sacharozy) niż sukraloza, która może i nie ma kalorii, ale jej spożywanie jest ryzykowne - produkty hydrolizy sukralozy są podejrzewane o działanie neurotoksyczne, a ona sama u szczurów uszkadzała nerki.
    www.scielo.cl/pdf/ijmorphol/v27n1/art40.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy z komentatorów ostrzegają przed szkodliwym wpływem sukralozy na nerki i wątrobę. Przeprowadzone badania toksykologiczne potwierdziły, że sukraloza jest bezpieczna i nie ma działania rakotwórczego ani nie wpływa na modyfikację DNA.

      OWSZEM, w 1 na 110 przeprowadzonych dotąd badań dostrzeżono działanie szkodliwe w odniesieniu do nerek i wątroby, w których pozostałości sukralozy akumulowały się w stopniu zagrażającym wystąpieniem schorzenia nerek lub wątroby.

      ALE:
      1) porcja sukralozy zastosowana w tym badaniu wynosiła 500mg/kg masy ciała co odpowiada spożyciu w ciągu jednego dnia 680 saszetek Splenda (sukraloza w handlu detalicznym występuje jako Splenda!
      2)badania zostały przeprowadzone wyłącznie na szczurach i amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków nie uznała ich za podstawę do podważenia bezpieczeństwa stosowania Splenda uzasadniając swoją decyzję tym, że szczurze organizmy funkcjonują w inny sposób niż ludzki organizm i ze względu na różnice w metaboliźmie tych wyników nie można uznać za miarodajne.
      3) Badanie było finansowane przez Amerykańskie Stowarzyszenie Cukrowników (brawo za obiektywizm)
      4)Badanie, jak się okazało po jego zakończeniu, było zaplanowane w sposób błędny i niezgodny z wytycznymi dotyczącymi neutralnego doboru grupy a płynące z niego wnioski nie były poparte danymi naukowymi. Panel Ekspertów (w jego skład wchodzili pracownicy naukowi m.in. Harvard School of Public Health, Columbia University, New York Medical College, Duke Univesity i Rutgers University), który następnie analizował przedstawione przez autorów badania wnioski opublikował swoje stanowisko w dzienniku Regulatory Toxicology and Pharmacology (Brusick D., Borzelleca J.F., Gallo M. i in. Expert panel report on a study of SPLENDA® in male rats. Regul Toxicol Pharmacol 2009:55:6-12) stwierdzając, że „badania nie zostały przeprowadzone zgodnie z rygorami naukowymi i wykazują liczne wady w krytycznych obszarach badań w sposób, który wyklucza możliwość traktowania ich jako wiarygodne.”

      Usuń
    2. Hmmm, tak czytam Pani odpowiedź i pierwsze, co mi się nasuwa na myśl, to fakt, że nawet nie pofatygowała się Pani, żeby otworzyć linka do artykułu, który załączyłam. Gdyby to Pani zrobiła zauważyłaby Pani, że artykuł jest opracowaniem zbiorowym (a nie opisem konkretnego eksperymentu) i do "1 eksperymentu na 110" w ogóle się nie odnosi; o ile dobrze rozumiem, to Pani komentarze po ale odnoszą się do tej pracy Abou-Donia et al., 2008. Splenda alters gut microflora and increases intestinal P-glycoprotein and cytochrome P-450 in male rats. J. Toxicol. Environ. Health A, 71, 1415-1429, w opisówce z mojego linku nie ma o tym artykule mowy (za to są inne prace toksykologiczne), warto zajrzeć jeszcze tutaj: http://toxnet.nlm.nih.gov/cgi-bin/sis/search/f?./temp/~yKXYW9:1

      Jeżeli chodzi o inne argumenty, pragnę nieśmiało zauważyć, że to, że dana substancja nie jest rakotwórcza nie oznacza, żeby popadać w huraoptymizm; "nie wpływa na modyfikację DNA" to rozumiem, że chodzi o mutacje, a nie modyfikacje DNA, jakie zachodzą cały czas w organizmach żywych i dzięki temu one funkcjonują (proponuję poczytać o epigenetyce).

      Argument, że coś jest dopuszczone do użytku przez amerykańską Agencję ds Żywności i Leków (FDA) nie oznacza, że dana substancja jest bezwględnie nieszkodliwa dla zdrowia; pierwszy przykład z brzegu - glutaminian sodu, dopuszczony do stosowania z oceną "generally considered as safe" (ogólnie uznawany za bezpieczny). Skoro taka substancja jest dopuszczona przez FDA i Komisję Europejską, to czemu wszyscy sprawdzają, czy producent dodał go do produktu i jeśli tak się stało nie chcemy czegoś takiego zjeść? Dwutlenek siarki (o którym i Pani pisze, że należy unikać żywności nim konserwowanym) też został dopuszczony do użytku przez wcześniej wymienione przeze mnie agencje. To co, znaczy, że jest bezpieczny?

      Oczywiście nie należy popadać w paranoję i jak się zje raz na jakiś czas, coś, co zawiera sukralozę albo cokolwiek co jest wylistowane tu http://eur-lex.europa.eu/JOHtml.do?uri=OJ:L:2011:295:SOM:EN:HTML lub tu: http://www.fda.gov/Food/IngredientsPackagingLabeling/FoodAdditivesIngredients/ucm091048.htm#ftnA nie oznacza, że coś takiego nam zaszkodzi.

      Gorsza sprawa, jeżeli takie substancje zaczynają gościć na naszych stołach codziennie; bo nie dotarłam do badań prezentujących wyniki długotrwałego stosowania sukralozy u ludzi.

      Usuń
  6. poległam na polu "Komentarz jako:" więc na razie zostaję Anonimowa niestety.

    Ja też bym się bardziej owej nieszczęsnej sukralozy czepiała. Bo nie będzie to jednorazowe zażycie tylko dzień w dzień, pięć razy na dzień przez 2 tygodnie przynajmniej wg producenta a to już nie mało.
    Chomik, dziękuję za link :) bo szukając po polsku znalazłam śladowe informacje w Internecie o tym składniku, co też mi się średnio podobało.

    Tak sobie czytam sprawozdanie i myślę o sensowności picia koktajli jako jedynego
    źródła pożywienia w ciągu dnia. I przyznam, ze nie widzę sensu... ale w jednym wypadku uznałam to za rozwiązanie satysfakcjonujące. Myślę, że sprawdzi się to na krótkich wyjazdach np. 2-3 dni gdzie nie ma dostępu do kuchni, warunków bądź czasu na przygotowanie własnych posiłków a nie chce się przerywać diety to zastąpienie części posiłków takim koktajlem brzmi nie głupio i jeszcze dodatkowo wspomóc się jakimiś owocami i warzywami czy posiłkiem kupnym.
    Jako, że smak ma akceptowalny i zapewnia jakieś uczucie chociaż chwilowe sytości i dodatkowo przygotowanie w zimnej wodzie nie nastręcza wielkich trudności sprzętowych… to może się udać.
    Ale ja kocham jeść, wiec jazda na czymś takim na co dzień… podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem biegła w tych kwestiach, ale obstawiam, że musiałabyś się zalogować na konto Google, żeby mieć możliwość zostawić nie-anonimowy komentarz.
      Myślę, że Twój pomysł ze stosowaniem koktajli na wyjazdach jest fajny. Podobnie można mieć taką saszetkę w torebce jako posiłek ratunkowy, gdy np trzeba dłużej zostać w pracy i wszyscy zamawiają pizzę :/

      Usuń
    2. Wgryzałam się w temat ewentualnej szkodliwości sukralozy długo zanim zostałam miłośniczką Walden Farms. Zerknij na informacje, które podałam w komentarzu powyżej, wyniki tych badań na szczurach nie zostały uznane przez FDA.

      Usuń
  7. jestem 3 dzień na Allevo i wiem już że nie wytrzymam całego tygodnia a tym bardziej dwóch na nim samym. Już w tej chwili podnosi mnie na myśl zjedzeniu po raz kolejny tej samej zupy. Mamy do wyboru tylko 2 zupy i 2 koktajle, zastępując 5 posiłków w ciągu dnia jemy 2 x tą samą zupę albo koktajl. Codziennie to samo i to parę razy. To jest zbyt monotonne przede wszystkim. pzdr Dorota M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to miałam na myśli... Mam nadzieję, że udało Ci się przetrwać ten okres i że teraz zajadasz już coś bardziej urozmaiconego!

      Usuń
  8. A ja Wam powiem, że na allevo skusiłam się, żeby właśnie od czegoś zacząć. Nigdy nie byłam chuda, powiedziałabym, że miałam normalną zaokrągloną tu i ówdzie figurę, wszystko ok. Do czasu, gdy zaszłam w ciążę... W efekcie, moje dziecko ma rok, a ja po próbach zwykłych diet "żp" oraz diety dr Dukana ważę tyle, ile w 9 miesiącu. Nie było mi łatwo utrzymać diety, bo mam raczej słabą wolę i będąc z mężem w pracy, tj. codziennie w trasie po 12-16 godzin, będąc wygłodzoną po całym dniu nie umiałam odmówić ani jemu ani sobie mcdonalda czy innej restauracji. I stwierdziłam, że z allevo będzie mi najprościej zacząć jakąkolwiek dietę. Z tym, że z góry założyłam, iż nie będę spożywać tylko koktajli, bo po pierwsze dwóch tygodni wtedy nie wytrzymam, a po drugie w samochodzie nie dam rady przygotować np. zupy. Toteż jem trzy koktajle i dwa batony, co razem daje około 800 kalorii. I tak wytrzymałam 8 dni i nie zapowiada się na rzucenie tej diety przed upływem dwóch tyg. Staram się trzymać zasady posiłku co trzy godziny, także przed wyjściem z domu jem zupę, koktajl biorę do termosu i jem go po trzech godzinach, po kolejnych trzech baton, potem znów baton i po powrocie do domu koktajl. Jeśli trzymam się wyznaczonego schematu, praktycznie nie jestem głodna, w co nawet mi jest ciężko uwierzyć, ale dowodem na to jest choćby fakt, że diety nie zaniechałam. Nie mogę powiedzieć, żeby koktajle mi smakowały, ale zupa jest naprawdę smaczna, a batony pomimo swojej bezsmakowości nasycają i zasładzają, w związku z czym nie mam w ogóle ochoty na słodycze.
    Po dwóch tygodniach planuję przejść na normalne jedzenie wg wskazówek zawartych na stronie allevo i zobaczymy jak to będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. zastanawia mnie sens robienia takiego 'testu', gdy nie trzyma się już od początku założeń diety. przede wszystkim - posiłki co 3 godziny. 6:50 do 12:10 to 5 godzin i 20 minut. 12:10 do 17:20 to kolejne 5 godzin i 10 minut. później zaraz 10 minut przerwy. i następne 3 godziny. skoro wg tego planu żywnościowego powinno się spożywać 5 posiłków co 3 godziny, to wcale mnie nie dziwi, że 5 godzinna przerwa sprawiała uczucie głodu. a odpowiadająca na pytanie, co po 2 tygodniach - tu też wystarczyłoby zajrzeć na stronę, by się dowiedzieć - stopniowo wprowadza się konwekcjonalne posiłki niskokaloryczne. jeśli już testować, to może porządnie - z odpowiednią wiedzą i zachowaniem zasad, a nie przypadkowo i jak wyjdzie ;)

    sama zastanawiam się nad kupieniem tych produktów (koktajli i batonów, zup nie przełknę) i spróbowania - bo co to są te 2 tygodnie z życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że nie można robić takiego testu nie stosując się do zaleceń 5 koktajli co 3 godziny,ja od dwóch tygodni stosuję allevo godz.7,10,13,16,19 i co dziennie godzinka na bieżni i 7 kg mniej na wadze i koktajle dobrze wymieszane są smaczne,nie czuję głodu między tymi godzinami :)

      Usuń
  10. takie diety są całkowicie bezssensu :(

    OdpowiedzUsuń
  11. na taką dietę rzeczywiście nie warto iść. ale allevo mam w domu i czasami na podwieczorek/kolację sobie coś zaserwuje. od czasu do czasu zjedzenie takiego "posiłku" nie jest takie złe ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. eszłam na stronę na której kupuesz niskokaloryczną czekoladę ...i chcialam CI podziękować bo cuda się jednak zdrzają ;) cudowny sklep!!!! w koncu będzie można bez wyrzutów sumienia zjeść sobie coś słodkiego ....już tam robię zakupy ...dzięki !!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że znalazłaś tam coś dla siebie, ja bardzo lubię ten sklep :)

      Usuń
  13. Jakim cudem zjada pani 1200kcal na dzień? Przecież zapotrzebowanie energetyczne dla kobiety, średnio aktywnej fizycznie to około 2100kcal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2100kcal to zapotrzebowanie mocno aktywnej, a nie średnio aktywnej kobiety. Jestem drobnej budowy, niewysoka. Przyznaję, że nawet pomimo tego ilość zjadanych przeze mnie kalorii jest mniejsza niż u przeciętnej osoby mojej postury, ale tyle mi po prostu wystarcza, absolutnie nie chodzę głodna. Widocznie mój organizm bardzo wydajnie potrafi wykorzystać dostarczaną mu energię, skoro trzymam stabilną wagę pomimo uprawiania przy tej diecie sportu.

      Usuń
  14. a ja testowałam allevo
    przez 2 tygodnie jadłam tylko allevo,cieżko było ale schudłam z wagi 65kg doszłam do wagi 55kg
    teraz po pół roku chce schudnąc do 50kg i allevo znowu przychodzi do łask

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój email
      agatasw1@o2.pl
      jakby ktoś miała jakies pytania
      dzienniczek kalori prowadziłam na stronie allevo

      Usuń
    2. Ja też 3 tygodnie temu zaczęłam przygodę z Allevo. Na początek 2 posiłki zastąpiłam koktajlami plus do tego obiad. po tygodniu obiadek tez już był z allevo :) Musze powiedzieć, że po 3 tygodniach straciłam 5 kg, nie byłam glodna ani raz. wiem że to było zdrowe odżywianie bo dostarczałam do organizmu wszystkie potrzebne składniki i minerały. ważne ze czuje sie dobrze, nie jestem nerwowa a do tego odchudzanie jest skuteczne. Teraz muszę zadbać o utrzymanie wagi.

      Usuń
    3. Właśnie ja też chwaliłam tę dietę za skuteczność i łatwość, ale jak każda znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. 0 kg przez 2 tygodnie to sporo poleciało. Ja tez straciłam ale nie aż tyle :)

      Usuń
  15. Ja tez stosowałam tę dietę Allevo. Ze skutkiem bardzo pozytywnym. Mnie akurat nie przeszkadza, że przyjmuje posiłki tylko płynne ponieważ lubię zupy kremowe i tylko nimi mogę się żywić. Efekt na koktajlach i zupach dobry, schudłam tyle ile planowałam. Co do utrzymania wagi po zakończonej kuracji odchudzającej. Po każdej diecie mamy takie same możliwości albo przytyć albo utrzymać wagę. Więc to od nas zależy czy zmienimy chociaż odrobinę nawyki i utrzymamy cięzko wypracowany efekt. Ja proponuję wspomagać się czasami tabletkami Allevo, zapychają i powodują sytość.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja właśnie jestem na diecie allevo i jestem zachwycona! Stosowałam wiele diet i niestety żadna nie pomagała, Allevo ukazało sie być jednak strzałem w 10! Dania sa pyszne, koktajle smakują jak świeżo przyrządzone z owoców - sycące, pyszne pożywne i mało kaloryczne! No i waga naparawde spada. Juz pierwszego dnia a po kilkunastu dniach gubi sie kilka kilogramów ! Moim zdaniem super produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Naczytałam sie tu rożnych opinii ale uważam, że Allevo jest dobre właśnie żeby od czegoś zacząć i pomyśleć o zmianie nawyków żywieniowych. Przeszłam te 2 pierwsze tygodnie z super wynikiem, ale wiadomo przy tak niskiej kaloryczności musi byc efekt. kolejne dwa tygodnie bylo już żywienie kombinowane i nieco wyższa kaloryczność. Jednak wciąż lekko waga spadała. po miesiącu mialam 5 kg mniej i wierze, że jeżeli nie rzucimy sie potem na pizze czy frytki to waga jest do utrzymania. W tej diecie podoba mi się, że jadłam czesto i nie byłam głodna, a to właśnie głod i nerwy są najgorsze podczas odchudzania. Każda dieta ma zwolenników i przeciwników, ale jeżeli jakaś metoda jest skuteczna to bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tez na allevo schudłam juz 5 kilo! Efekt jest naprawdę super a wcale nie czułam sie głodna. Byłam na diecie allevo 2 tygodnie, i nie spodziewałam sie az takich rezultatów. Zupki sa smaczne, koktajle tez jak z prawdziwych owoców i bardzo sycące :) Polecam naprawdę skuteczna metoda utraty wagi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podjęłam wyzwanie, może na zasadzie testu na własnej skórze i z dniem 1 marca zaczęłam dietę Allevo. Moje zdanie może nie był jeszcze obiektywne bo dopiero 3 pełne dni, ale coś już mogę powiedzieć. Przez te 3 dni jadłam tylko posiłki z saszetek ,bardzo smakuje mi zupa brokułowa i koktajl truskawkowy - jak przygotowywane domowymi sposobami, super smaczne. Posiłki może nie sa duże, ale częstotliwość sprawia, że nie jestem głodna a do tego są bardzo zapychające. Po 3 dniach jest mnie 2,6 kg mniej. Fajny wynik. wiem, że na początek spadek jest największy, ale postaram sie wytrwać i napiszę jakie mam efekty.

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja widzę sens takiej diety, to zależy z czym kto ma problem, dlaczego nie może schudnąć. Ja zamierzam zastosować dietę z Alevo, nie tak rygorystyczną, chcę łączyć produkty Alevo np 2-3 dziennie z robionymi samodzielnie niskokalorycznymi posiłkami. Chcę utrzymać ok 1200 kcal dziennie, to daje wolniejsze i skuteczniejsze chudnięcie. Dla mnie wielki plus to łatwość przyrządzania. Bardzo kłopotliwe jest dla mnie robienie w domu 2 obiadów - 1 dla mnie niskokaloryczny, a drugi dla męża normalny. Strasznie też dużo idzie na to produktów bo ja na diecie i mąż nie na diecie jemy zupełnie inne rzeczy! Poza tym na weekendy często wyjeżdżamy a ja muszę zabierać reklamówki "swojego" jedzenia...to mordęga.
    Schudnąć próbuję już od 2 lat, bez efektu, kompletnie. Udawało mi się 1-2 kg, które potem i tak nadrabiałam. Nie chudnę na dietach niskokalorycznych, chudnę 1 kg i stoję...1-2 tygodnie, szlag mnie trafia że nie ma efektu a ja się katuję i przerywam dietę :) Niestety nie mam motywacji gdy widzę, że jem normalnie nie chudnę, jem niskokalorcznie i wiele sobie odmawiam i też nie chudnę. Nie mam cierpliwości na dietę trwającą pół roku. Myślę, że jestem w stanie utrzymać wagę po schudnięciu, generalnie nie tyję stale, utyłam jakiś czas temu w krótkim czasie ok 5 kg i tak mi zostało. Teraz waga trzyma się na 1 poziomie, a chcę te nadprogramowe kilogramy zgubić :) Odżywiam się dosyć prawidłowo i jedyne co muszę zrobić po schudnięciu to zrezygnować z regularnego jedzenia słodyczy i nie podjadać, zwłaszcza wieczorem!;)
    Jak schudnę na Alevo to dam znać.

    OdpowiedzUsuń
  21. No i jestem 3 dzień na diecie z Allevo. Powiem szczerze - niesmaczna :-/ Zupki są kompletnie niesłone i czuć proszek w zębach, koktajle nijakie prawie bez smaku, batony wstrętne, zwłaszcza czekoladowy. Dla mnie te produkty czuć na kilometr chemią. No ale jak już zaczęłam to dociągnę do niedzieli przynajmniej i się zważę. Głodna jestem trochę, nie jakoś tragicznie. Jem 3 razy dziennie Allevo i 2 razy dziennie zwyczajne jedzenie, np jajecznicę, serek, warzywa, owoce. Mam nadzieję, ze dzięki temu dostarczę jakichś witamin i mikroelementów do tej chemii. Jedyny plus tej diety dla mnie spory, to łatwość przyrządzania, nie muszę też robić zakupów, no i w efekcie wychodzi chyba taniej to wyżywienie. Jak się odchudzałam "zdrowo" to masa kasy szła na zakupy, bo kupowałam bardzo różnorodne rzeczy, dużo warzyw, ryb, drobiu, owoce.

    OdpowiedzUsuń
  22. To fakt, ze posiłki są delikatne w smaku, ale wiadomo nie od dzis, ze ostre potrawy się ciężej spala, dlatego smak ALlevo jest przemyślany. Mnie bardzo smakowały te posiłki i nie czułam w nich chemii.Uważam, że są dobrze zbilanowane i dostarczają duzo skladników mineralnych do organizmu, zresztą produkowane są z susznych warzyw a nie substanci zapachowych - tego jestem pewna bo mój żołądek by to odczuł juz po pierwszym posiłku. Koktajle dobrze się rozbijały, nie miałam proszku na dnie shakera. Jedynie kawałki brokuła z zupy brokułowej zostawały. Dla mie ta dieta jest super, głownie z tego powodu, że jest łatwa i szybka wprzygotowaniu i mobilizuje do spozywania 5 posiłków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja kontynuuję dietę :) Jakoś się przyzwyczaiłam. Przestawiłam się na 2 posiłki Allevo i 3 normalne niskokaloryczne. Popijam też odchudzającą herbatkę. Nie bardzo zgadzam się, ze te produkty są zdrowe, właśnie mój niezbyt wrażliwy żołądek odczuwa, że coś jest nie tak. Po posiłkach Allevo regularnie mam dziwne "przelewanie" w żołądku i wzdęcia, wyraźnie jest to po Allevo zwłaszcza po zupkach. Jem bardzo regularnie co do godziny, zresztą tak własnie odczuwam głód. Chudnę powoli ale na razie chudnę, około 0,5 kg na tydzień. Polecam Allevo tylko zdesperowanym ;)

      Usuń
  23. jest wiele komentarzy ale powiem tak. oriflame dla bogatych avon dla biednych-opakowania inne ale ale serie kosmetykow takie same-zapachy rowniez tylko w innych flakonach. dieta cambridge dla bogatych a allevo dla biedniejszych.sklad ten sam opakowanie inne.obydwa skuteczne tylko trzeba przestrzegac restrykcji.

    OdpowiedzUsuń
  24. i jeszcze dodam,ze wystarcza dwa,maksymalnie trzy produkty zeby stracic na wadze.tylko nalezy w obu przypadkach wypijac miedzy saszetkami duzo wody (dwa do dwoch i pol litra wody).Cambridge dodatkowo propanuje smak do wody-jagodowy lub pomaranczowy- nie kazdy lubi popijac bezsmakowa wode.

    OdpowiedzUsuń
  25. po pierwsze jezeli Allevo ma byc dla biednych tzn jest bardziej przystępne cenowo, a działa tak samo. No to mamy plus dla Allevo. Allevo ma wiele smaków i jako pełnowartościowe posiłki batony w o różncyh smakach w czekoladzie. Są nawet batony dla diabetyków. Dieta jest urozmaicona i smaczna, bardzo madrze przemyślana pod katem składu, a na dodatek zdrowa bo wyprodukowana na bazie suszonych owoców i warzyw. Bardzo skuteczna, latwa, smaczna i słodka dieta. Taka nie jest zadna

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też będę polecała tę dietę. Miałam do zrzucenia kilka dosłownie kilogramów ale poszło łatwo, w tydzień pozbyłam sie zbędnego balastu. Teraz aby ustabilizować wage biorę czasami błonnik Allevo weight loss. to środek ktory bardzo mocno blokuje łaknienie i jest idealny wtedy, kiedy spodziewam się działania łakomstwa. Ten suplement działa świetnie, bardzo zapełnia żołądek i na dlugo daje uczycie ful sytośći. Blonnik jest zupełnie zdrowy, przebadany, nie uzależnia.

    OdpowiedzUsuń
  27. moim zdaniem posiłki allevo moglyby byc ewentualnie dopelniniem diety. weglug mnie nie ma sensu męczyc się z uczuciem głodu. bardzo polecam za to sprobowanie diety w ktorej 2 dni w tygdniu miescimy się w 600 kcal (jemy wowczas warzywa i owoce) w pozostale dni okolo 100o kcal rowniez jedząc duzowarzyw. naprawdę działa! (okolo 0.5-0.8 kg na tydzien a dodatkowo dosc latwa w utrzymaniu) :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie byłam glodna na tej diecie, częste posiłki powodowały ciągła sytość, poza tym Allevo przewiduje świetny błonnik weight loss, błonnik ten pęcznieje powiększając swoją objętość nawet 80=-ciokrotnie. Blonnik mozna stosować jako wsparcie diety.

      Usuń
  28. porownanie zupek chinskich ktore sa gigantycznym shitem...a zup allevo? Nie czujesz roznicy jedzac to i to? Ja tak! Wole wydac troche wiecej niz pakowac w siebie glutaminian sodu. Każdy napisze, ze zupy allevo tez sa sztuczne...ale na pewno nie tak jak zupki chinskie, bo maja w swoim skladzie witaminy i minerały. Poza tym ja osobiscie mam tak, ze czuje jak jem cos wypełnionego chemią, a na allevo reaguje wyjątkowo dobrze. Poza tym, twoje odczucia sa zupełnie subiektywne, bo np. dla mnie shake jest za słodki, a baton super dobry, a ty masz odwrotnie. Proponuje nie sugerowac sie artykułem, a sprobowac samemu. Ja osobiscie byłam zdziwiona jak może mnie sycić taka wodnista zupa! Nie zdecydowałabym sie jednak na 2 tygodnie tylko z tymi produktami, bojac sie efektu jojo. Wole zastąpić kolacje i podwieczorek tymi produktami. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam takie samo zdanie, Zupy Allevo bardzo sycą i nie są na pewno sztuczne jak przywołane tu zupy z dalekiego wschodu.Ja też zaraz bym odchorowała chemiczne jedzenie a po Allevo czułam sie dobrze. Przeszłam dietę rok temu i nie mam efektu jojo, myślę, że to dzieki nowemu nawykowi jedzenia - często a po trochu.

      Usuń
  29. Żeby zupki/koktajle dobrze się rozpuszczały warto używać shakera. Jest wprawdzie trudny do kupienia ale w zaprzyjaźnionej aptece pani go dla mnie zamówiła. Przygotowanie posiłku to dla mnie teraz kwestia 15 sek. Jedne smaki mi odpowiadają a inne nie ale przynajmniej ta dieta w porównaniu z innymi ma badania kliniczne (też wiem z apteki).

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak zgadzam sie, dieta jest zdrowa i dobrze przebadana. Badania są ponieważ pierwotnie stosowano ją w leczeniu zamkniętym. Tez z niej korzystałam z pozytywnym skutkiem. Bardzo smaczne produkty, latwe do przygotowania i odchudzają przy niewielkim nakładzie pracy i wyrzeczeń, Posiłków jest pięć małych i okazało się, ze to dla mojego organizmu idealny sposób odżywiania, aby dobrze się czuć i tracić na wadze. Diete przeszłam, schudłam, efektu jojo nie ma ale został nawyk zdrowego odżywiania.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja po 7 dniach z allevo zgubiłam 3,1 kg:-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam ten nowy baton kawowo czekoladowy. Zaspokaja potrzebę i obiadu i kawy. bardzo smaczny i sycący.

    OdpowiedzUsuń
  33. gosc 1
    Witam. Ja po 6 dniach z Allevo zgubiłam 3 kg.Musiałam przerwać bo wyjeżdżałam na wakacje. Przy All incl. pomimo 7 dniowego jedzenia nie wiem jak wagowo, bo się jeszcze nie zważyłam ale objętościowo jeszcze zeszczuplałam w szczególności w udach. Wczoraj zakupiłam znowu Allevo bananowo- malinowe jestem po śniadaniu zamierzam jeszcze 6 dni zrobić dietkę z allevo z tym że od niedzieli już z obiadem bo uwielbiam mięso :).
    Dla mnie najgorsze są czekoladowe koktajle oczywiście piję je ale wole bananowo - malinowe. do tego wszystkie batony wręcz uwielbiam - ( mam po nich wzdęcia) ogólnie jestem słodyczowa. Zupy wole brokułową niż grzybową. Uprawiam przy tym nordic i powie waga spada. Myślę, że po tak drakońskiej diecie trzeba z rozmysłem wprowadzać dodatkowe normalne posiłki by nie przytyć. Zaznaczę jeszcze ze rozrabiam wszystkie koktajle w bidonie mojego dziecka i wszystko ładnie się rozpuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Przepraszam gdzie kupić takie mieszanki ?

    OdpowiedzUsuń
  35. Rok temu byłam na diecie Allevo - byłam = wytrwałam 5 dni. Zaopatrzyłam się w zupki o smakach jakie tylko znalazłam w Rosmanie i koktajle. Tragedia przyszła po 2 dniach. Zjadłam saszetkowe śniadanie a po 10 minutach liczyłam minuty do następnego posiłku. Pracowałam więcej niż zwykle ale nic nie pomogło, wciąż myślałam o jedzeniu. Czułam zapachy jak nigdy. Po 5 dniach poddałam się. Zupa chińska smakowała o wiele lepiej, i była tańsza a po niej ja byłam syta. Ale przecież nie będę jadła zupek chińskich bo to trucizna. Moja ocena...hm nie POLECAM zdecydowanie. Schudłam kilogram ale te myśli o jedzeniu, ten burczący żołądek to masakra...

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie uważam, aby żywienie się wyłącznie takimi preparatami było dobrym rozwiązaniem - myślę, że zdecydowanie lepiej jest jadać posiłki pełnowartościowe,a nie takie, które zalewa się wodą. Sama, zdecydowałam się skorzystać z oferty cateringu dietetycznego https://www.lightbox.pl/torun i swojej decyzji nie żałuję...

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja to chyba mimo wszystko wolę standardowe metody odchudzania się, bo wiem, że są skuteczne i przede wszystkim bezpieczne. Bez żadnych proszków i środków.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja zacząłem ostatnio zwracać sporą uwagę na to, co jem, więc zawsze sięgam po sprawdzone produkty, w najlepszych cenach. Listę zakupów za każdym razem ułatwia mi strona https://najlepszewkuchni.pl/produkty ponieważ pokazują najlepsze produkty, jak i świetne przepisy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Uniwersalny przelicznik kuchennych miar i wag czyli ile waży filiżanka mąki, ile to jest 1 oz oleju i jak przeliczyć F na C?

Wiem, że wiele spośród Was równie często jak ja sięga do anglojęzycznych przepisów. Niby każdy wie ile to uncja, ale gdy czytam przepis zawsze szukam w internecie kalkulatora miar i wag aby sprawdzić czy dobrze liczę. Podobnie z temperaturami pieczenia – tu akurat czuję się bardziej usprawiedliwiona, bo przeliczanie stopni Celsjusza na stopnie Fahrenheita jest nieco bardziej skomplikowane niż proste przemnożenie/podzielenie, ale i tak jest to wiedza na poziomie szkoły podstawowej ;) Aby ułatwić sobie i Wam raz na zawsze dopasowywanie przepisów anglosaskich do naszego systemu wag i miar objętości przygotowałam listę z odpowiednikami – korzystajcie :) z  Obj ętość - z fili żanki na mililitry (wielkości podane w filiżankach (cup), łyżkach (TS – tablespoon) lub łyżeczkach (ts – teaspoon)  1 filiżanka = 16 łyżek = 48 łyżeczek = 240 ml 3/4 filiżanki = 12 łyżek = 36 łyżeczek = 180 ml 2/3 filiżanki = 11 łyżek = 32 łyżeczki = 160 ml 1/2 filiżanki = 8 łyżek = 24 łyżeczki = 1

Lekkie sosy do makaronu z Lidla czyli na co warto polować w Tygodniu Włoskim

Pamiętacie zapewne, bo nie raz dałam się Wam poznać od tej strony, że jestem fanką zakupów w Lidlu. Wraz ze wzrostem świadomości dotyczącej składu produktów lista moich ulubionych produktów z Lidla musiała się nieco skurczyć, ale wciąż udaje mi się znaleźć czasami coś ciekawego. Dziś chciałabym się z Wami podzielić włoskimi sosami, które są od czasu do czasu dostępne - jak widać zaopatrzyłam się w pokaźny zapas bo ostatnio skończyły mi się szybciej niż sądziłam. Jeśli często jadacie mięso, makaron lub warzywa i nie macie pomysłu co do nich dodać, a chcecie, by było to szybkie, gotowe, dostępne od ręki i - co najważniejsze - o dobrym składzie, to zdecydowanie polecam Wam te sosy. Wśród produktów popularnych marek w cenach dobrze poniżej 10zł za słoik nie znalazłam dotąd produktu o tak dobrym składzie. Wybrałam 4 sosy, spośród których 3 mają raczej łagodny smak: Sugo alla Toscana - sos pomidorowy z wędzonym boczkiem Sugo alla Siciliana - sos pomidorowy z bakłażanem i serem Gr

Chleb jakiego nie znacie czyli jak wykorzystać pulpę z sokowirówki

O tym, że soki z warzyw są kopalnią cennych składników każdy wie (no, prawie każdy). O tym, że dość łatwo jest je zrobić wie ten, kto próbował. Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, czy jest sens robić soki warzywne, skoro tak wielką część wykorzystanych warzyw trzeba wyrzucić? Gdyby ta część była kompletnie bezwartościowa a wszystkie cenne składniki kumulowały się w soku, nie byłoby problemu - ale tak nie jest! Pulpa pozostająca po zrobieniu soku z marchewki, buraczków czy selera jest tak samo, jeśli nie bardziej cenna niż sok. W procesie robienia soku z warzyw wszystkie węglowodany (głównie cukry) trafiają do soku - pozostała pulpa warzywna nie zawiera węglowodanów. Jednocześnie w soku z warzyw nie ma ani grama białka - całe białko pozostaje w pulpie! To oznacza, że pulpa jest uboga w proste węglowodany za to bogata w cenne białko :) W efekcie 1 kromka buraczkowego pieczywa ma mniej niż 1,5g węglowodanów i prawie 3,5g białka. Piękne proporcje! Wymyśliłam jak wykorz