Bardzo lubię dania lunchowo-obiadowe w formie wrapsów - mam nawet teorię, że wrapsy uszlachetniają smak nadzienia :) - czymkolwiek by wrapsa nie nadziać, efekt końcowy jest smaczny.
Jak z wielu innych rzeczy, z wrapsów też jakiś czas temu zrezygnowałam - kaloryczność jednego dużego cieniutkiego placka pszennego zwykle ociera się o 200kcal, nie znalazłam też dotąd prawdziwie pełnoziarnistych wrapsów. Owszem, jest kilka firm, które nazywa swoje produkty wieloziarnistymi licząc na to, że wiele osób nie dostrzeże różnicy pomiędzy 'pełnoziarnisty' i 'wieloziarnisty'. Wieloziarnisty to nic innego, jak wypieczony z mąk z różnych zbóż - i absolutnie nie oznacza to automatycznie, że są to mąki z pełnego przemiału. Ja tę różnicę widzę, Was również na nią uczulam (nie po to, żeby Was zniechęcić do produktów wieloziarnistych jako takich, ale po to, żebyśmy jako konsumenci byli bardziej świadomi i z biegiem czasu jak najmniej podatni na manipulacje producentów żywności).
Ucieszyło mnie więc, gdy w guiltfree.pl pojawiły się wrapsy Flat Bread, o których już kiedyś czytałam w internecie, ale ponieważ są produkcji USA i mają termin ważności 3 miesiące, nie miałam możliwości ich sobie sprawić. Produkowane są w bardzo wielu wersjach, w Polsce można kupić wszystkie smaki wrapsów niskowęglowodanowych tj. z pomidorami, ziołowe, bez dodatków i szpinakowe. Zdecydowałam się przetestować szpinakowe - przyznam, że zaskoczył mnie kolor wrapsów, bo są koloru... szpinakowego :) Ze zdjęcia na stronie sklepu wynikałoby, że mają kolor tradycyjnego pszennego wypieku, ale jeśli mają mieć istotną zawartość szpinaku, ich kolor nie powinien być zaskoczeniem.
W opakowaniu jest 6 wrapsów (czyli cena za sztukę to ok.4zł), opakowanie można ponownie zamykać (duży plus - przy tradycyjnych tortillach gimnastykuję się z zaklejaniem opakowania taśmą klejącą, żeby placki nie obeschły). Wrapsy nie mają specjalnie intensywnego zapachu, są mięciutkie, nie rwą się ani nie łamią w czasie zawijania. Mają małe dziurki, dzięki temu w czasie podpiekania na patelni nie wybrzuszają się. Nie jestem pewna, czy wyczuwam w smaku szpinak, ale smak jako taki bardzo mi odpowiada.
Jak widzicie na zdjęciu, jeden wraps to tylko 90kcal, a więc przynajmniej dwa razy mniej niż zwykła tortilla (wielkość podobna), a przy tym bardzo mało węglowodanów, sporo błonnika, dużo białka... Jest dobrze :)
Wrapsy posmarowałam awokadowym pesto, którego odkryciem dzieliłam się z Wami w lutym. Od tamtego czasu pesto z awokado ląduje w moim menu w różnych wersjach (np. jako sos do makaronu albo jako pasta kanapkowa) średnio raz w tygodniu.
Nawet, jeżeli mielibyście się nie skusić na wypróbowanie mojego przepisu w całości, polecam Wam eksperymenty z dojrzałym awokado i świeżymi ziołami - nie można tu popełnić błędu a w kilka chwil można przygotować pyszne i zdrowe smarowidło lub sos - zależy, jaką konsystencję mu nadamy.
Wrapsy uzupełniłam świeżą chrupiącą papryczką, która nadała soczystości, słodyczy i chrupkości oraz wędzonym łososiem (podejście II) i grilowanym kurczakiem (podejście I) - wariant z łososiem pasował mi dużo bardziej, więc to właśnie ten Wam prezentuję.
Gotowe danie jest bardzo sycące, a ma zaledwie 230kcal - czyli niewiele więcej, niż sam zwykły pszenny wraps bez dodatków! Trudno się dziwić, że takie wrapsy są sycące, skoro jedna porcja dostarcza aż 22g białka i przeszło 10g błonnika.
Jak z wielu innych rzeczy, z wrapsów też jakiś czas temu zrezygnowałam - kaloryczność jednego dużego cieniutkiego placka pszennego zwykle ociera się o 200kcal, nie znalazłam też dotąd prawdziwie pełnoziarnistych wrapsów. Owszem, jest kilka firm, które nazywa swoje produkty wieloziarnistymi licząc na to, że wiele osób nie dostrzeże różnicy pomiędzy 'pełnoziarnisty' i 'wieloziarnisty'. Wieloziarnisty to nic innego, jak wypieczony z mąk z różnych zbóż - i absolutnie nie oznacza to automatycznie, że są to mąki z pełnego przemiału. Ja tę różnicę widzę, Was również na nią uczulam (nie po to, żeby Was zniechęcić do produktów wieloziarnistych jako takich, ale po to, żebyśmy jako konsumenci byli bardziej świadomi i z biegiem czasu jak najmniej podatni na manipulacje producentów żywności).
Ucieszyło mnie więc, gdy w guiltfree.pl pojawiły się wrapsy Flat Bread, o których już kiedyś czytałam w internecie, ale ponieważ są produkcji USA i mają termin ważności 3 miesiące, nie miałam możliwości ich sobie sprawić. Produkowane są w bardzo wielu wersjach, w Polsce można kupić wszystkie smaki wrapsów niskowęglowodanowych tj. z pomidorami, ziołowe, bez dodatków i szpinakowe. Zdecydowałam się przetestować szpinakowe - przyznam, że zaskoczył mnie kolor wrapsów, bo są koloru... szpinakowego :) Ze zdjęcia na stronie sklepu wynikałoby, że mają kolor tradycyjnego pszennego wypieku, ale jeśli mają mieć istotną zawartość szpinaku, ich kolor nie powinien być zaskoczeniem.
W opakowaniu jest 6 wrapsów (czyli cena za sztukę to ok.4zł), opakowanie można ponownie zamykać (duży plus - przy tradycyjnych tortillach gimnastykuję się z zaklejaniem opakowania taśmą klejącą, żeby placki nie obeschły). Wrapsy nie mają specjalnie intensywnego zapachu, są mięciutkie, nie rwą się ani nie łamią w czasie zawijania. Mają małe dziurki, dzięki temu w czasie podpiekania na patelni nie wybrzuszają się. Nie jestem pewna, czy wyczuwam w smaku szpinak, ale smak jako taki bardzo mi odpowiada.
Jak widzicie na zdjęciu, jeden wraps to tylko 90kcal, a więc przynajmniej dwa razy mniej niż zwykła tortilla (wielkość podobna), a przy tym bardzo mało węglowodanów, sporo błonnika, dużo białka... Jest dobrze :)
Wrapsy posmarowałam awokadowym pesto, którego odkryciem dzieliłam się z Wami w lutym. Od tamtego czasu pesto z awokado ląduje w moim menu w różnych wersjach (np. jako sos do makaronu albo jako pasta kanapkowa) średnio raz w tygodniu.
Nawet, jeżeli mielibyście się nie skusić na wypróbowanie mojego przepisu w całości, polecam Wam eksperymenty z dojrzałym awokado i świeżymi ziołami - nie można tu popełnić błędu a w kilka chwil można przygotować pyszne i zdrowe smarowidło lub sos - zależy, jaką konsystencję mu nadamy.
Wrapsy uzupełniłam świeżą chrupiącą papryczką, która nadała soczystości, słodyczy i chrupkości oraz wędzonym łososiem (podejście II) i grilowanym kurczakiem (podejście I) - wariant z łososiem pasował mi dużo bardziej, więc to właśnie ten Wam prezentuję.
Gotowe danie jest bardzo sycące, a ma zaledwie 230kcal - czyli niewiele więcej, niż sam zwykły pszenny wraps bez dodatków! Trudno się dziwić, że takie wrapsy są sycące, skoro jedna porcja dostarcza aż 22g białka i przeszło 10g błonnika.
Wrapsy szpinakowe z awokadowym pesto i łososiem
Pomysł: FitFoodFan
Wartości odżywcze 1 wrapsa: 230kcal, 22g białka, 10,5g węglowodanów, 10g tłuszczu
Wartości odżywcze 1 wrapsa: 230kcal, 22g białka, 10,5g węglowodanów, 10g tłuszczu
Składniki
/1 porcja, awokadowe pesto około 7 porcji/
- 1 dojrzałe (!) awokado
- pęczek bazylii, cały
- 2-4 ząbki czosnku
- szpinakowy dietetyczny wrap FlatOut Bread
- kilka liści sałaty (można użyć różnych sałat, np. masłowej,lodowej, rzymskiej lub roszponki; osobiście nie polecam rukoli, moim zdaniem ma na ten zestaw składników zbyt dominujący smak)
- 1/3 papryki
- 50g wędzonego łososia
- kilka kropli soku z cytryny
Wykonanie
- W blenderze zmiksować na jednolitą pastę całe awokado, czosnek i listki z całej doniczki bazylii. Dodałam cytrynę, aby pasta nie ściemniała, ale nie dało to pożądanego efektu, tzn. pesto ściemniało tylko trochę mniej.
- Pokroić paprykę w słupki, wędzonego łososia porwać na kawałki. Sałatę umyć i osuszyć.
- Wrapsa podgrzewać na suchej patelni po kilkanaście sekund z każdej strony, przewracając go 4-5 razy.
- Podpieczony placek posmarować pesto (użyłam 30g), ułożyć liście sałaty, słupki papryki i kawałki łososia, ciasno zawinąć w rulon.
- Opcjonalnie: końce owinąć ciasno folią aluminiową i przekroić wrapsa ukośnie na pół. Folia pełni tylko rolę uchwytu, więc można z niej śmiało zrezygnować.
Oj, ale nabrałam ochoty na takiego zielonego wrapa!
OdpowiedzUsuńSłusznie! Cieszę się bardzo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te szpinakowe! Moje ulubione to z łososiem i serkiem kremowym :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, łosoś i szpinak to idealna para :)
OdpowiedzUsuńSame dobroci:) Troszkę to kosztuje, ale może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, jestem zainteresowana współpracą z Pani blogiem, proszę o kontakt:) wspolpraca@armadeo.pl
OdpowiedzUsuń